Data publikacji w serwisie:

Motyl z trupią czaszką

Motyle uwielbiano już w mitologii, np. motyw Psyche, pięknej dziewczyny o skrzydłach motyla, której upór i pracowitość stały się dla ludzi symbolem odrodzenia i przemiany. Nie tylko fizycznej transformacji, ale przede wszystkim duchowego rozwoju. 14 marca przypada Dzień Motyla. Z tej okazji o komentarz naukowy poprosiliśmy dr. Jacka Wędzonkę z Wydziału Biologii UAM.

-Proces przeobrażenia motyla, od gąsienicy poprzez poczwarkę aż po dorosłego osobnika, doskonale odzwierciedla ideę przemiany i doskonalenia siebie. Gąsienica to przede wszystkim „maszyna” do zdobywania energii z pożywienia, poczwarka stanowi swego rodzaju kapsułę, w której zachodzą niezwykłe przemiany, a finalnie z tej niepozornej formy wyłania się piękny, delikatny motyl. Ta niezwykła metamorfoza od wieków inspirowała ludzi, stając się symbolem ewolucji i możliwości ciągłego rozwoju. - wyjaśnia naukowiec.

W Polsce występuje blisko 3200 gatunków motyli, z czego ponad 160 to motyle dzienne – te najbardziej znane i podziwiane. Większość to jednak tzw. motyle nocne, czyli ćmy. Choć podział ten jest umowny i nie zawsze ścisły, ćmy stanowią znaczącą część naszej fauny i wśród nich również można znaleźć niezwykle efektowne gatunki.

Przykładem jest zmierzchnica trupia główka – największy i najcięższy motyl w naszej faunie, osiągający rozpiętość skrzydeł nawet do 14 cm. Jego larwy żerują na roślinach z rodziny psiankowatych, takich jak ziemniaki, często więc znaleziska tych owadów w Polsce były związane właśnie z wykopkami. Mimo że zmierzchnica jest gatunkiem ciepłolubnym, a nasze zimy często bywają dla nich zabójcze, co roku obserwujemy ich migracje. Mogą dotrzeć z Afryki aż po koło polarne.

Jak mówi dr Wędzonka, motyle nie zawsze są tylko pożytecznymi organizmami. Ze względu na zdolność do składania dziesiątek, a nawet setek jaj, z których wykluwają się żarłoczne gąsienice, niektóre gatunki mogą stanowić zagrożenie dla roślin. Problem często pojawia się w przypadku motyli, które dopiero pojawiają się na danym terenie – określamy je wtedy jako gatunki inwazyjne. W nowym środowisku nie napotykają swoich naturalnych wrogów, takich jak pasożyty i drapieżniki regulujące ich liczebność.

-Przykładem takiego inwazyjnego gatunku jest szrotówek kasztanowcowiaczek. Kasztanowiec, znany jako drzewo symboliczne dla maturzystów, został sprowadzony do Polski ze względu na swoje piękne kwiaty i atrakcyjny pokrój jako drzewa parkowego i alejowego. Za nim pojawił się ten drobny motyl, którego biologia jest bardzo ciekawa – jego gąsienice żerują wewnątrz blaszki liściowej, wygryzając korytarze, co nazywamy minowaniem. W efekcie drzewa już latem są mocno osłabione, a ich liście brunatnieją i przedwcześnie opadają. Z czasem w Polsce zaczęli pojawiać się naturalni wrogowie szrotówka, co daje nadzieję na stopniowe ograniczenie jego populacji. Trzeba tu zaznaczyć, że sam kasztanowiec jako gatunek obcy, rozsiewający się i dziczejący jest w tym przypadku także gatunkiem inwazyjnym- dodaje dr Wędzonka.

Motyle możemy obserwować w zasadzie wszędzie. W Poznaniu, na terenie uniwersyteckiego Kampusu Morasko, można spotkać dziesiątki gatunków. Nowoczesne budynki otoczone są strefami trawnikowymi, które są odpowiednio pielęgnowane, a także terenami, gdzie roślinność koszona jest rzadziej, co sprzyja rozwojowi kwiatów przyciągających motyle. Doskonałym miejscem do ich obserwacji jest także Ogród Botaniczny, który stanowi raj nie tylko dla motyli, ale również dla innych zapylaczy, takich jak pszczoły i inne żądłówki.

- Warto pamiętać, że same kwiaty to nie wszystko – motyle potrzebują również roślin żywicielskich dla swoich gąsienic. Często są to niepozorne chwasty, takie jak osty czy pokrzywy, dlatego jeśli chcemy przyciągnąć więcej motyli do naszych ogrodów, warto zadbać o różnorodność roślinności. - zachęca z okazji Dnia Motyla dr Jacek Wędzonka.

fot. Martyna Płaczek

Kontakt

Przemysław Stanula

4497