Data publikacji w serwisie:

Sandra Wawrzyniak laureatka Studenckiego Nobla 2020

Sandra Wawrzyniak, studentka III roku dziennikarstwa i komunikacji społecznej, została laureatką plebiscytu Studencki Nobel 2020. O jej sukcesach i dziennikarskiej pasji rozmawia z Jagodą Haloszką.

Kiedy Olga Tokarczuk odebrała informację, że została laureatką Nagrody Nobla, jechała autostradą. A ty, co robiłaś w momencie, gdy zadzwonił telefon?

Gotowałam obiad! Nie miałam zbytnio głowy, żeby go odebrać, ale w ostatniej chwili bez zastanowienia wcisnęłam zieloną słuchawkę. Potem, kiedy usłyszałam, że wygrałam w kategorii dziennikarstwo i literatura, zaniemówiłam.

Wcale się nie dziwię, to ogromne wyróżnienie. Zadam pewnie pytanie, które słyszałaś już wiele razy, ale jak to jest być studentką i mieć już Nobla?

Gdy ktoś mnie o to pyta, za każdym razem odpowiadam – „nie wiem”. Bo dla mnie ten Studencki Nobel, to jest nie tylko statuetka to znak, że to, co robię robię dobrze, że przydaje się to ludziom. I jak się z tym czuję? Czuję się z tym dobrze. Ale gdy ktoś mówi do mnie "noblistka", to jest to strasznie dziwne uczucie.

Pozwól, że wymienię nazwy: „Flesz”, Studencka Agencja Fotograficzna, Koło Naukowe Politologów i  Dziennikarzy, „Baby przy mikrofonie”, a  wcześniej jeszcze Rada Dzieci i  Młodzieży. To przedsięwzięcia, w  których bierzesz udział. Wiesz, że doba ma 24 godziny?

Myślę o tym tak, że jeżeli robię to, co lubię i dzięki temu rozwijam się, to jest tak, jakbym wykorzystywała swój czas wolny. Bardzo często powtarzam robiąc grafiki np. dla „Flesza”, że przy tym odpoczywam, bo to, że mogę sobie poklikać, pozmieniać kształty czy kolory relaksuje mnie. Jestem z natury osobą, która nie może siedzieć w jednym miejscu z założonymi rękami. Jak nie mam żadnego projektu to zaraz sobie go wymyślę. Tak np. powstały „Baby przy mikrofonie”.

Cały wywiad na www.uniwersyteckie.pl

fot. Adrian Wykrota