- Ludzkie relacje ze światem ożywionym opierają się na szeroko rozumianej konsumpcji i dlatego niewielu zamawiających krążki z ośmiornicy w śródziemnomorskiej restauracji ma świadomość, że będzie konsumować potrawę przygotowaną z ramion zwierząt obdarzonych niezwykłymi zdolnościami kognitywnymi - pisze prof. Hanna Mamzer z Wydziału Socjologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. W letnim czasie zagranicznych podróży zachęcamy do zapoznania się z tekstem, w którym naukowczyni prezentuje te zwierzęta z nieco innego punktu widzenia.
Czy kontakt z głowonogiem może być terapeutyczny? [1]
Ludzkie relacje ze światem ożywionym opierają się na szeroko rozumianej konsumpcji i dlatego niewielu zamawiających krążki z ośmiornicy w śródziemnomorskiej restauracji ma świadomość, że będzie konsumować potrawę przygotowaną z ramion zwierząt obdarzonych niezwykłymi zdolnościami kognitywnymi. Są one bardzo tajemniczymi stworzeniami, o złożonej budowie i skomplikowanych zachowaniach oraz nietuzinkowych zdolnościach. Zaliczane do głowonogów ośmiornice mają sześć ramion służących chwytaniu pokarmu i dwa służące do przemieszczania (kroczenia po dnie). Prócz ośmiu kończyn mają trzy serca: jedno pompujące krew obwodową przez całe ciało i dwa (tzw. serca skrzelowe), które przepompowują krew przez skrzela. Serce odpowiedzialne za pompowanie krwi przez ciało, nie robi tego, kiedy ośmiornice pływają. Zwierzęta szybko się męczą i dlatego zdecydowanie bardziej wolą kroczyć po dnie. Ich krew ma zielono-błękitny kolor dzięki hemocjaninie zawierającej miedź zamiast żelaza, które jest obecne w hemoglobinie. Ośmiornice są mięczakami wyróżniającymi się dużą zdolnością złożonych ruchów. Uczą się w oparciu o indywidualnie zbierane doświadczenia, jako że są zwierzętami prowadzącymi samotniczy tryb życia, spędzającymi czas w parach tylko w okresie godowym. Nie przekazują więc wiedzy z pokolenia na pokolenie, bo rodzice dbają tylko o wyklucie się larw z jaj. Aż się prosi o postawienie pytania, co by było, gdyby jednak ośmiornice przekazywały sobie wiedzę międzypokoleniowo, tak jak na przykład walenie? Jak bardzo rozwinęłaby się ich inteligencja i jak byłyby sprawne poznawczo? Badania naukowe wskazują, że te tajemnicze głowonogi mają pamięć krótko- i długotrwałą, dzięki czemu sprawnie odnajdują się w labiryntach. Opublikowane w „Science” z 2021 roku wyniki badań przeprowadzonych przez Robyn Crook wskazują, że sposób odczuwania przez ośmiornice bólu w wymiarze fizycznym i psychologicznym jest podobny do odczuwania u ssaków [2]. Ośmiornice narażane na ból w określonych miejscach w akwarium (aplikowano im tam w jedno ramię zastrzyk z rozcieńczonego kwasu octowego) unikały później tych miejsc, za to osiadały w miejscach, w których naukowcy uwalniali je od bólu (otrzymywały zastrzyk przeciwbólowy). Mimo że są samotnikami, ośmiornice komunikują się z innymi osobnikami za pomocą zmiany koloru skóry, czym potrafią sobie przekazywać informacje o swoim nastroju, w tym także grozić. Dostosowanie barwy do otoczenia pozwala im też na efektywne polowanie, a jednocześnie chroni przed drapieżnikami. Jest tym skuteczniejsze, że są w stanie zmienić również teksturę swojej skóry.
Niezwykłość skomplikowanych zachowań ośmiornic wspaniale pokazał zaskakujący dokumentalny film z 2020 roku zatytułowany Czego nauczyła mnie ośmiornica (My octopus teacher) w reżyserii Pippy Ehrlich i Jamesa Reeda. Rok później film zdobył Oskara za najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny oraz liczne inne nagrody i nominacje. Dokument zwrócił uwagę odbiorców na to, jakie relacje są w stanie budować ośmiornice z ludźmi, oraz jak ludzie są w stanie odnosić się do tych zwierząt. Film jest opowieścią o terapii, jaką sam sobie, nieco przypadkiem, zafundował główny bohater a zarazem narrator – Craig Foster.
Foster, przepracowany filmowiec, w którego życiu w krótkim czasie skumulowały się liczne problemy emocjonalne, zachorował na depresję. W obliczu wszystkich kłopotów, wracając do wspomnień dzieciństwa, szczęśliwego czasu, kiedy razem z bratem pływał w oceanie, bohater poczuł, że aby odzyskać psychiczną i emocjonalną równowagę, powinien wrócić do tych młodzieńczych spotkań z wodą, ponownie się w niej zanurzyć, a przez to zrozumieć swoje potrzeby. Podążając za tą intuicją, rozpoczął regularne nurkowanie w Oceanie Atlantyckim, w okolicach Przylądka Burz (w RPA). Dążąc do odzyskania „połączenia” z naturą i samym sobą, nurkował bez kombinezonu, który uznał za sztuczną barierę oddzielającą go od naturalnego środowiska. Stając się w ten sposób częścią oceanu, zanurzając się w podwodnym świecie, pływając w lasach listownic, natknął się na niespotykaną konstrukcję utworzoną z kolorowych muszli i kamieni. Była to zbudowana przez ośmiornicę kryjówka. To odkrycie tak Fostera zafascynowało, że regularnie przypływał, by obserwować zwierzę. Ono zaś, z początku nieufne, powoli zaczęło oswajać się z nurkiem, aż pewnego dnia zdecydowało się, by dotknąć wyciągniętej dłoni człowieka. W ten sposób rozpoczęła się uzdrawiająca dla człowieka relacja pełna emocji i różnorodnych wrażeń, oparta na wzajemnym zaufaniu i szacunku człowieka do zwierzęcia i jego ekosystemu. Interakcja ewidentnie została nawiązana przez ośmiornicę – to ona przyzwoliła na dotyk człowieka, a właściwie to ona dotknęła człowieka. Relacja Craiga Fostera z ośmiornicą może budzić złożone emocje. Pokazuje bowiem właśnie zaufanie, zainteresowanie i dążenie do kontaktu z samym sobą, ale jednocześnie prowokuje do smutku, obaw i refleksji nad tym, jak potoczą się losy ośmiornicy, która przecież, żyjąc w naturalnym akwenie, jest narażona na zagrożenia: ataki drapieżników, wyczerpanie, choroby, a ostatecznie śmierć, która jest z jednej strony etapem kończącym życie osobnika, a z drugiej jest momentem rozpoczynającym obieg materii w przyrodzie, a więc konstruującym inne życie. Spotykając ośmiornicę, bohater filmu przeżywa rozterki i etyczne dylematy: czy dokarmiać chorą ośmiornicę? Czy chronić ją przed atakami drapieżników? Jak poradzić sobie z faktem śmierci zwierzęcia? Czy człowiek ma prawo ingerować w świat przyrody, nawet jeśli ma dobre intencje? Te i wiele innych pytań stawiają autorzy filmu, zmuszając widza do zanurzenia się tym razem w swoich refleksjach.
Moment, w którym pierwszy raz ośmiornica dotknęła swoim ramieniem dłoni Fostera, stał się przełomem w relacji – przynajmniej z punktu widzenia ludzkiego bohatera. Craig Foster czekał na niego 26 dni, zaś dotyk ośmiornicy odczytał jako akceptację, co pozwoliło mu też zrozumieć, jak bardzo potrzebował akceptacji ze strony ludzi. Świat zwierząt często staje się dla ludzi źródłem takich właśnie pozytywnych odczuć, wynikających z tego, że zwierzęta oceniają inaczej niż ludzie, budują relacje w oparciu o inne niż ludzie cechy i zachowania. Choć może używanie określenia „zwierzęta” jest zbyt daleko posuniętym uogólnieniem, łączącym organizmy z bardzo zróżnicowanych grup taksonomicznych. Na ten problem zwrócił uwagę Peter Singer w Wyzwoleniu zwierząt, wskazując, że takie szerokie generalizacje powodują zagubienie istotnych różnic – drobnych, ale ważnych.
Craigowi Fosterowi udało się nawiązać z ośmiornicą swoistą, przejmującą relację o bardzo emocjonalnym charakterze. Podobnie o ośmiornicach opowiada Sy Montgomery (autorka m.in. książki-biografii świni traktowanej jako zwierzę towarzyszące – Dobra świnka, dobra). Autorzy tych popularnonaukowych lub wręcz popkulturowych przekazów mają ogromną moc oddziaływania na masowego odbiorcę – są w stanie upowszechniać wiedzę o tych niezwykłych zwierzętach. I chociaż dla większości ludzi ośmiornice są składnikiem potraw lub atrakcją w parkach wodnych, do których trafiają odłowione z wolności, ponieważ nie udaje się ich rozmnożyć w niewoli, to jednak okazuje się, że mogą być także przyjacielem/przyjaciółką. W przypadku Craiga Fostera przypadkiem spotkana ośmiornica, stała się obiektem projekcji własnych emocji bohatera/narratora. Poprzez zanurzenie się w oceanie, Foster uzyskał możliwość zanurzenia się w sobie i swoich refleksjach, a ostatecznie dzięki temu odbudował kontakt ze swoimi bliskimi. Tak oto podążanie za wspomnieniem z dzieciństwa pomogło bohaterowi poradzić sobie z egzystencjalnym kryzysem. Ośmiornica była tu i nauczycielką, i przyjaciółką, nurkowanie zaś swoistą formą terapii zajęciowej.
[1] Dziękuję Marcie Stawskiej-Puchalskiej za pomoc w redakcji tekstu - ukazał się on wcześniej w czasopiśmie branżowym Perfect Diver 6/18/2021
[2] https://www.cell.com/iscience/fulltext/S2589-0042(21)00197-8
Prof. Hanna Mamzer, Wydział Socjologii, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
Fot. Mariusz Jakubowski