Przysłowia dotyczące pogody stanowią zbiorową mądrość wielu pokoleń, które przez setki lat dawały wskazówki, zwłaszcza rolnikom, czy ogrodnikom i podpowiadały, jakiej pogody można się spodziewać. Do dziś przysłowia sugerują kiedy oczekiwać przymrozków, kiedy będzie mokro lub sucho itd.
Jak wygląda sprawdzalność przysłów, gdy wziąć pod uwagę dane meteorologiczne? W badaniach przeprowadzonych przez interdyscyplinarny zespół naukowców z UAM, Instytutu Środowiska Rolniczego i Leśnego PAN oraz Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, których wyniki ukazały się właśnie w amerykańskim czasopiśmie „Weather, Climate and Society” (https://journals.ametsoc.org/doi/pdf/10.1175/WCAS-D-19-0086.1) wzięto pod uwagę 28 przysłów (wybranych z przeszło 2000) oraz dane pomiarowe z ostatnich 60 lat, z 20 stacji meteorologicznych z Polski oraz krajów sąsiednich. Analiza pokazuje, że – po pierwsze – dla większości przysłów sprawdzalność jest dość mała. Jest to związane ze zmiennością zjawisk pogodowych, ale też z tym, że generalnie przysłowia odnoszą się do zjawisk, które zachodzą stosunkowo rzadko. Lepszą przewidywalnością cechują się przysłowia marcowo-lutowe, raczej mało znane („Gdy Zbigniew i Patryk (17.03) mrożą ludziom uszy, zima jeszcze 2 niedziele mrozem i śniegiem prószy”; „Gdy Maciej Święty (24.02) cokolwiek lodu nie stopi, będą długo chuchali w zimne ręce chłopi”). Po drugie, sprawdzalność przysłów spada wraz z biegiem lat. Coraz słabiej sprawdzają się one w badanym przedziale ostatnich 60 lat. Może to być związane ze zmianą klimatu. Po trzecie, sprawdzalność jest tym większa im bardziej stacje pomiarowe znajdują się na północny wschód. Najlepszą sprawdzalność odnotowano dla Mińska (Białoruś), Suwałk oraz Wilna (Litwa). Może to wynikać z faktu, przesunięcia granic po II wojnie światowej oraz powiązanych z tym przemieszczeń ludności, gdyż spowodowało to jednoczesne „przesuniecie” wiedzy zawartej w przysłowiach na zachód, na tereny, gdzie warunki klimatyczne są nieco inne.