Gdy 165 lat temu powstawało Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk dla Wielkopolan, był to czas szczególny. Czas wielkich postaci, jak Mielżyński, Cieszkowski, Chłapowski, Gąsiorowski… Minęło ponad półtora wieku. Jaka dziś jest kondycja naukowa wśród przyjaciół nauk?
Prof. UEP Filip Kaczmarek, prezes PTPN: – Wie pan, trudno o tym mówić, nie mając historycznej perspektywy. PTPN bardzo się zmienił od tamtego czasu. Na pewno wśród takich animatorów życia naukowego był i jest nadal prof. UAM Andrzej Gulczyński, szef PTPN-u przez ostatnie dwie kadencje, a obecnie dyrektor Muzeum UAM. Poświęcał towarzystwu mnóstwo czasu, wysiłku, pasji… Wśród naszych członków honorowych są profesorki Anna Wolf-Powęska i Hanna Suchocka. Reaktywowaną w tym roku nagrodę naukową im. Augusta Cieszkowskiego dostał prof. UAM Przemysław Matusik za swoje dzieło poświęcone Poznaniowi. PTPN się zmienił, bo ma również inną formułę działania niż w przeszłości. Dziś podstawowym miejscem aktywności badawczej, dydaktycznej i popularyzatorskiej są poznańskie uczelnie, wśród których członkowie PTPN zajmują poczesne miejsce. Towarzystwo jest dla nich przestrzenią prestiżową, ale dodatkową, jako społeczny ruch naukowy. W swoich szeregach mamy wielu wybitnych naukowców, ale tę wybitność, jak już powiedziałem, osiągają oni – przede wszystkim – na swych macierzystych uczelniach. Nasza struktura to siedem wydziałów, cieszących się ogromną autonomią, a wśród innych towarzystw wyróżnia nas fakt, że jesteśmy multidyscyplinarni. Mamy ponad tysiąc członków.
Krzysztof Smura: Trudno uwierzyć, że wszyscy są aktywni w ramach PTPN-u…
FK: – Tak rzeczywiście nie jest. Wczoraj nawet żartowałem z jednego z członków przy okazji obchodów 165. rocznicy istnienia Muzeum Narodowego, wywodzącego swój początek od zbiorów towarzystwa. Był nim ksiądz arcybiskup Stanisław Gądecki, którzy stwierdził, że był kiedyś członkiem PTPN-u. Zaprotestowałem, mówiąc, że jest nim nadal, bo my za niepłacenie składek nie wyrzucamy… Z aktywnością bywa różnie. Na pewno przodują w niej wydziały: Historii i Nauk Społecznych, Nauk o Sztuce, Filologiczno-Filozoficzny oraz Nauk Medycznych.
KS: Jesteście chyba jedynym towarzystwem w Polsce, które zachowało taką ciągłość. 165 lat z przerwą na okres ostatniej wojny to imponujące. Proszę opowiedzieć, jak PTPN się ładnie zestarzał.
FK: – Rzeczywiście jesteśmy najstarszym nieprzerwanie działającym towarzystwem naukowym w Polsce. Każdy okres przynosił odmienne wyzwania. Inne były warunki pod zaborami, w czasie II Rzeczypospolitej czy w PRL-u. Największą zmianą dla funkcjonowania towarzystwa było odzyskanie niepodległości. Nastąpiła wówczas zmiana sposobu działania. Wcześniej PTPN starał się zastępować uczelnię. Po 1918 roku stał się jednym z jej filarów założycielskich. To w końcu u nas odbyło się spotkanie założycieli Uniwersytetu Poznańskiego. Tu padła iskra, która wznieciła naukowy ogień. Nastąpiła wówczas częściowa akademizacja PTPN-u. Początkowo w skład organizacji wchodzili ziemianie, księża, nauczyciele. Ale w momencie, gdy powstała publiczna uczelnia wyższa, nie było już potrzeby, by przyjaciele nauk wspierali naukę poprzez PTPN. Skoncentrowano się zatem na badaniach i publikacjach. Dziś mamy do czynienia z pełną akademizacją, a w naszym zespole jest niewielu członków spoza struktur akademickich.
KS: Czyli przyjaciół już nie ma?
FK: – W początkowym okresie nawet Karol Libelt w jednym z listów pisał: „Jacy naukowcy? Tu są sami ziemianie”. Rzeczywiście tak było, ale była to też elita finansowa, która poczuwała się do wspierania polskiej kultury i nauki. Większość nie miała statusu naukowego. Z kolei nauczyciele gimnazjalni mieli zakaz przynależności do PTPN-u. Dziś zostać członkiem towarzystwa nie jest łatwo. Trzeba zostać zaproszonym i wprowadzonym przez dwóch członków naszej korporacji. Decyzję o przyjęciu kandydata podejmuje kolegium profesorskie danego wydziału, a zatwierdza ją zarząd. Nadal mamy sympatyków, choć wewnętrznie jesteśmy głównie w gronie akademickim. Od 2017 roku realizujemy nową strategię w PTPN-ie. Jest w niej zapisane dążenie do sytuacji, w której członkostwo ma charakter prestiżowy. Jeżeli takie ma być, to nie możemy mówić o powszechności. W swych działaniach staramy się dopasowywać do wyzwań współczesności. Jesteśmy na przykład obecni w mediach społecznościowych. Mamy stronę internetową. Wydajemy newsletter dla naszych członków. Rozwinęliśmy też różne formy działalności zdalnej.
Cały wywiad na stronie: https://uniwersyteckie.pl/ludzie-uam/165-rocznica-zalozenia-ptpn-u-tutaj-padla-iskra
tekst: Krzysztof Smura
fot. Adrian Wykrota