Data publikacji w serwisie:

Archiwum zapisane w torfie

Za narodzinami i zanikiem torfowiska Żurawiniec w Poznaniu stoi człowiek – odkrył to prof. UAM Mirosław Makohonienko z Wydziału Nauk Geograficznych i Geologicznych. Naukowiec przyczynił się do uratowania tego cennego archiwum historii miasta.

Gdy prof. Mirosław Makohonienko rozpoczynał badania rezerwatu przyrody Żurawiniec, stawiał tezę, że człowiek pojawił się i zniszczył miejscową dziewiczą przyrodę. Ku zaskoczeniu naukowca badania wykazały, że prawdopodobnie bez człowieka to miejsce nigdy by nie powstało. Ludzie poprzez swoją działalność nieświadomie przyczynili się zarówno do powstania torfowiska przejściowego, które istniało tu od średniowiecza do XX wieku, jak również do jego zaniku.

– Człowiek nie jest czarnym zwierzem, który czyni tylko zło. Wydaje się nam, że zawsze osuszamy i niszczymy zabagnienia. W tym przypadku jednak torfowisko pojawiło się jako produkt uboczny ludzkiej działalności. Tak to interpretuję – mówi badacz.

Profesor, z wykształcenia zarówno archeolog, jak i geograf, dodaje, że Żurawiniec jest swoistym archiwum przyrody zgromadzonym w osadach torfowiskowych, które przechowuje wiedzę o historii Poznania. Z osadów wyczytał, że po ustąpieniu lądolodu w powstałej rynnie pojawiło się jezioro, a tereny wokół niego zaczął porastać las. Z czasem jeziorko wyschło. Po kilku tysiącach lat, kiedy Piastowie zaczęli tworzyć państwowość i karczowali duże obszary ziemi pod osady i pola, na miejscu dawnego zbiornika zaczęło się tworzyć torfowisko z żurawiną.

– Pierwszy raz o Żurawińcu usłyszałem od prof. Kazimierza Tobolskiego w latach 80., już wtedy to miejsce nie wyglądało dobrze. Po kilku latach pracy w Japonii, Korei i Chinach wróciłem do kraju i przekonałem się, że rezerwat jest w dramatycznym stanie – torfowiska z jego charakterystyczną florą już nie było. Postanowiłem się tym zająć – wspomina geograf.

Profesor razem ze swoimi seminarzystami rozpoczął badania paleoprzyrodnicze, które przyniosły zaskakujące wyniki. – Szybko się zorientowałem, że geneza torfowiska może być związana z działalnością człowieka – kontynuuje naukowiec. – Wielkie wylesienia czasów wczesnego średniowiecza zachwiały dotychczasową równowagą hydrologiczną. Woda gruntowa, która w okresie wegetacyjnym przestała być wypompowywana przez drzewa, zaczęła gromadzić się w zagłębieniach terenu. Wówczas to mchy, torfowce i żurawina, od której pochodzi nazwa torfowiska, pojawiły się tu i zadomowiły na wieki – widzimy je również w osadach w postaci listków.

Cały artykuł dostępny na stronie: https://uniwersyteckie.pl/nauka/prof-uam-miroslaw-makohonienko-archiwum-zapisane-w-torfie

Tekst: Ewa Konarzewska-Michalak

Fot. Adrian Wykrota