Data publikacji w serwisie:

Czy istnieje życie pozagrantowe?

Finansowanie badań w oparciu o granty jest obecnie nieomal powszechne i w zasadzie... bez zalet. Wobec niskiej efektywności wnioskowania (około 5 – 25%), trudno nazwać to finansowaniem nauki, ponieważ 75 – 95% naukowców nie uzyskuje wsparcia, a ich wnioski są porównywalnie dobre.

Prof. Jerzego J. Langera z Wydziału Chemii poprosiliśmy o opinię dotyczącą polityki grantowej. Jak wskazuje poniższy tekst, temat jest mocno kontrowersyjny. Tym samym chcielibyśmy zainicjować dyskusję i bardzo liczymy na Państwa opinie. Prosimy o ich nadsyłanie do końca grudnia na adres redakcja@amu.edu.pl.

Znakomita większość aktywnych i ambitnych badaczy (tylko tacy decydują się na udział w konkursach grantowych) marnuje czas i energię na pisanie nikomu niepotrzebnych opracowań, ocierających się o science fiction. Wizerunek systemu próbuje się ratować wprowadzając pojęcie „prestiżowych grantów”, gdy tymczasem prestiżowe mogą być wyłącznie wyniki badań – nie granty. Grant, to jedynie przydatne, lecz nie decydujące narzędzie. Decyduje wiedza, intelekt, spostrzegawczość, intuicja i odwaga naukowa.

System grantów poważnie szkodzi nauce. Z merytorycznego punktu widzenia jest skrajnie zachowawczy, nastawiony na promowanie przeszłości, o czym decydują kryteria oceny wniosków (ci, co już mają – dostają). I najważniejsze, nie można rzeczywistych odkryć (tych przełomowych, a nie przyczynkowych) zaplanować wraz z procedurami naprawczymi, ująć w harmonogram i kosztorys. Są nieznane – z definicji.

Katastrofą wręcz jest zauważalna kryminogenność systemu. W pogoni za niezbędnym sukcesem (dla rozliczenia grantów i pozyskania nowych funduszy) dochodzi do fałszerstw wyników wstępnych eksperymentów, raportów z realizowanych badań, a nawet prac naukowych publikowanych w wiodących czasopismach, takich jak Science, czy Nature. To niekiedy 10 lat trwające procedery – część z nich została ujawniona nawet w najlepszych ośrodkach naukowych (informacje są dostępne publicznie).

Jednak podstawową wadę grantów stanowi brak ciągłości finansowania, a co za tym idzie również tematyki badawczej, skutkujący atomizacją badań. To niebezpieczna cecha, zarówno dla naukowców, jak i instytucji naukowych, która powoduje „rozmycie specjalizacyjne” przez włączanie „modnych” tematów (nie zawsze adekwatnych do istniejącego profilu badawczego), a co najważniejsze – destabilizację funkcjonowania instytucji, a także pracy i życia prywatnego pracowników naukowych (poprzez brak stabilnego dochodu i wymuszoną mobilność).

Cały artykuł dostępny na Uniwersyteckie.pl.

tekst. Prof. Jerzy J. Langer

fot. Adrian Wykrota