Data publikacji w serwisie:

Dać szansę nowym lekom

Czasem w ich pracy pomagają komputerowi gracze, czasem rządzi nią przypadek – ale przede wszystkim liczy się praca. Dzięki niej poznańscy krystalografowie należą do światowej czołówki. Wśród nich jest prof. UAM Mirosław Gilski, z którym rozmawia Krzysztof Smura.

Z zespołem naukowców, w którym pan pracował, chyba na zawsze zwiąże się naukowy wątek z 2011 roku. Wtedy to pierwszy raz w historii internetowi gracze w trzy tygodnie rozwiązali ważki problem naukowy. Wykorzystanie ich umiejętności i intuicji zachwyciło świat. 

– Wie pan, nie wiem, czy byliśmy pierwsi. Na pewno był to pierwszy taki eksperyment, który zakończył się tak spektakularnym sukcesem – mówiły o nim wszystkie światowe media, z CNN włącznie. Złożyło się na to kilka aspektów. Przede wszystkim sam problem, który był związany z proteazą HIV, jednym z białek tego wirusa, a więc w zasadzie z potencjalnym targetem dla leków przeciwko AIDS. Temat ważny, mocno finansowany. Temat, nad którym pracowaliśmy od wielu lat. Jak pan doskonale wie, prof. Mariusz Jaskólski, z którym od lat współpracuję, był w grupie naukowców, która w 1989 roku rozwiązała pierwszą strukturę proteazy tego retrowirusa. Siedem lat później na podstawie ich pracy został opracowany pierwszy lek przeciwko AIDS. Dla mnie zaszczytem było wejście do tej grupy naukowej. Drugim aspektem był fakt, że problem, nad którym pracowaliśmy ponad dziesięć lat, został rozwiązany przy pomocy tysięcy graczy gry komputerowej...

Jaki był wówczas pomysł na te badania? 

– Przede wszystkim wychodziliśmy z założenia, że owo białko, ta proteaza, która miała być targetem leków, w naturze występuje jako dimer. Czyli są dwie połączone cząsteczki, a ich funkcją jest przecinanie białek w procesie reprodukcji wirusa. Jeśli udałoby się zablokować ten enzym, to tym samym wirus przestałby się rozmnażać. Na podobnej zasadzie działały poprzednie leki. Blokowały ów dimer, uniemożliwiając przecięcie. Nasz pomysł był taki, że chcieliśmy poznać cechy jednej części dimeru, jego połówki. To pozwoliłoby na zaprojektowanie leku, który pozwalałby w inny sposób blokować ów dimer, a nawet uniemożliwić jego powstanie na wcześniejszym etapie.

Nie jest łatwo opanować wirusa HIV… 

– Oczywiście. Jest on bardzo sprytny. Jego genom składa się z około 10 tysięcy par zasad, które bardzo szybko mutują, dostosowując się do nowych warunków. Leki, które były tworzone przed 2011 rokiem, nie działały już tak dobrze, jak można by się spodziewać. My chcieliśmy przez swoje badania stworzyć nową możliwość projektowania nowych leków.

Cała rozmowa na stronie: https://uniwersyteckie.pl/nauka/prof-miroslaw-gilski-dac-szanse-nowym-lekom

fot. Adrian Wykrota