Mogą nas spotkać w życiu dwie tragedie: jedna, gdy umrzemy za wcześnie i druga: gdy dożyjemy do emerytury – prof. Olejnik próbowała tym żartem rozwiać atmosferę towarzyszącą XVII Debacie Akademickiej, bo Debata Akademicka była poświęcona starzeniu się społeczeństw, a wnioski nie napawały optymizmem.
W Debacie udział wzięli profesorowie: Elżbieta Gołata i Iwona Olejnik z UEP oraz Dobroniega Trawkowska i Tadeusz Stryjakiewicz z UAM.
Co piąty Polak ma więcej niż 65 lat, a według danych Eurostatu za 40 lat co drugi Europejczyk będzie w tym wieku. Odmłodzenia nie będzie, bo wskaźnik dzietności w Polsce wynosi 1, 4(a powinien 2, 1, by liczba mieszkańców nie malała) i nawet jeśli ten wskaźnik będzie rósł, to nas to nie uratuje, bo mało urodzeń dziś oznacza, że za mało jest dziewczynek – potencjalnych matek. Przyczyną srebrnego tsunami jest też wydłużenie życia, a wykonaliśmy tu niewiarygodny skok. Jeszcze w latach 50. średnia długość życia w Polsce to było 56 lat dla mężczyzn i 61 dla kobiet – dziś odpowiednio 74 i 81. No i emigracja – w ostatnich latach wyjechało 2,5 mln osób, z czego połowa w wieku 20-35 lat. Tymi danymi prof. Gołata wprowadziła w temat.
Starsi szybko znikają z rynku pracy. Z kobiet tylko co druga w wieku 55-64 lat pracuje, a w takiej Szwecji 74 proc. – mówiła prof. Olejnik. Nie podała, ile wynosi emerytura w Szwecji, ale u nas średnio 2,3 tys. zł, przy czym dla kobiet tylko 1, 6 tys. zł. To jeszcze nic: większość dzisiejszych 40-latek otrzyma emeryturę minimalną (ok. 900 zł), a jak dodała prof. Olejnik, uwzględniwszy czas przeżycia, na tej (nader skromnej) emeryturze Polka spędzi 25 lat, czyli jedną trzecią swego życia.
Cały artykuł dostępny na Uniwersyteckie.pl
tekst: Maria Rybicka
fot. Przemysław Stanula