Data publikacji w serwisie:

Dr Łukasz Wolski. Kolorowy problem

Według danych literaturowych, obecnie w przemyśle stosuje się ponad 10 tys. różnego rodzaju barwników. Ich łączna produkcja wynosi – bagatela – około 700 tys. ton rocznie. Barwniki stosowane są przede wszystkim w przemyśle tekstylnym, ale używa się ich także przy produkcji wyrobów papierniczych i leków.

W zależności od technik barwienia tkanin, odpady mogą stanowić od kilku do nawet 60 proc. wyjściowej masy barwników. Szacuje się, że w skali roku do ścieków poprodukcyjnych trafia nawet 300 tys. ton tych barwnych substancji. Na tym, niestety, nie koniec. W procesie barwienia zużywa się także bardzo duże ilości wody. To, w związku ze zmianami klimatycznymi i suszą, może powodować poważne zagrożenie dla środowiska. Dlatego tak istotne wydaje się poszukiwanie nowych, efektywnych metod oczyszczania ścieków. Badania w tym zakresie prowadzi dr Łukasz Wolski z Zakładu Katalizy Heterogenicznej na Wydziale Chemii UAM.

Zagrożenia związane z obecnością barwników w wodzie

Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że woda, którą pijemy, jest bezbarwna, tymczasem nawet bardzo małe stężenie barwnika może sprawiać, że zacznie ona przybierać intensywną barwę. Trudno byłoby nam zaakceptować fakt, że woda w jeziorze, nad którym wypoczywamy zabarwiona jest – na przykład – na intensywnie różowy kolor. Ale nie tylko względy estetyczne są tu istotne. Barwnik zawarty w wodzie absorbuje światło, w związku z czym nie dociera ono do głębszych pokładów wody, co znowu stanowić może poważne zagrożenie dla życia roślin i zwierząt. Nie ma światła – nie ma fotosyntezy. Jeśli zmniejszy się efektywność fotosyntezy, to w wodzie powstanie mniej tlenu, co znowu sprawi, że zmienią się warunki życia organizmów zamieszkujących wodę. W konsekwencji może to prowadzić do ich wyginięcia.

Nie sposób też pominąć faktu, że znaczna część barwników i produktów ich rozkładu jest toksyczna. Jeśli znajdą się w wodzie, mogą powodować alergie czy wysypki – co należy do najlżejszych powikłań, bowiem barwniki, a właściwie znaczna ich część, wykazują również działanie kancerogenne i mutagenne – co sprawia, że są one niebezpieczne dla życia i zdrowia. Ponadto, przy produkcji barwników wykorzystuje się substancje syntetyczne, które naturalnie nie występują w wodzie. Są one trudno biodegradowalne. Oznacza to, że jeśli dostaną się do środowiska, w naturalny sposób bardzo trudno będzie je usunąć. Okres potrzebny do ich naturalnego rozkładu wynosić może nawet kilkaset lat. Natura, niestety, nie jest w stanie sama sobie z tym poradzić.

Jak usunąć barwniki

Dobór metod oczyszczania wody z zanieczyszczeń barwnikowych w dużej mierze zależy od tego, z jakim barwnikiem mamy do czynienia, jakie jest jego stężenie i jakie jeszcze inne substancje stosowane w procesie barwienia znajdują się w ściekach poprodukcyjnych. Metod usuwania barwników jest wiele, a każda z nich ma swoje wady i zalety. Niestety, nie ma metody idealnej, która byłaby skuteczna w przypadku wszystkich barwników. Przykładowo, w metodach adsorpcyjnych problemem może być zużyty adsorbent, czyli np. węgiel aktywny. Po użyciu wymaga on regeneracji. Jednakże nie zawsze taką regenerację można lub opłaci się przeprowadzać, w związku z czym może dochodzić do powstawania odpadów wtórnych.

Poza wspomnianymi wcześniej metodami, które polegają na oddzieleniu barwnika od zanieczyszczonej wody, obiecujące są metody, w których dąży się do mineralizacji, a zatem całkowitego utlenienia zanieczyszczeń.

Cały artykuł dostępny na uniwersyteckie.pl

tekst: Magdalena Ziółek

fot. Adrian Wykrota