W roślinnej "grze o tron" ogień nie musi być wrogiem każdego gatunku. W zależności od tego, jak bardzo jest intensywny, mogą z niego korzystać różne gatunki drzew czy krzewów. Jak to wyglądało w ostatnich 10 tys. lat w polskiej części Karpat - prześledzili naukowcy z Poznania.
"W ekosystemach trwa stała walka o zasoby. Zawierane są tam sojusze, wypowiadane są wojny, a jedne gatunki wypierają drugie. To przyrodnicza `Gra o tron!`" - zauważa palinolog (czyli badacz pyłku), dr Piotr Kołaczek z UAM. Naukowiec rekonstruuje zmiany szaty roślinnej na przestrzeni dziejów. "Badam to, jak poszczególne gatunki drzew, krzewów, roślin zielnych, rozprzestrzeniały się na terenie Polski. Teraz przyglądamy się kolejnemu bohaterowi: ogniowi. Rozszyfrowujemy, jak pomagał on lub przeszkadzał poszczególnym gatunkom" - mówi PAP.
Na przykładzie stanowiska w Karpatach - w Beskidzie Makowskim wraz zespołem pokazał, jak przebiegała w ostatnich 10 tys. lat aktywność pożarowa i jak radziły sobie w związku z nią poszczególne gatunki roślin.
Badania te potwierdziły m.in., że na pożarach korzystać mogą czasem rośliny, które - co mogłoby się wydawać - źle znoszą pożary. W tym przypadku były to buk oraz lipa. "Od intensywności pożaru zależy, która roślina będzie bardziej konkurencyjna od innych" - podsumowała uczestniczka badań dr Katarzyna Marcisz z UAM. Różne gatunki roślin mają bowiem różne strategie radzenia sobie z pożarami.
Więcej na Uniwersyteckie.pl
Tekst: Ludwika Tomala, Nauka w Polsce
Fot.: skeeze, Pixabay