Data publikacji w serwisie:

Gorzkie wyzwolenie

- Wytyczenie granic moralności w latach wojny jest bardzo trudne. Historia nie jest czarno-biała. Jej piękno polega na tym, że nie można jednoznacznie ocenić, kto był dobry, a kto zły - twierdzi dr Maciej Kościuszko, laureat Nagrody Miasta Poznania za rozprawę doktorską, którą napisał na UAM.

"Armia Czerwona i czerwonoarmiści w Wielkopolsce w latach 1945-1946" porusza temat mało zbadany i opisany, który przez wiele lat po II wojnie światowej był przedmiotem propagandowej manipulacji i przemilczeń. Monografia dr. Macieja Kościuszki wypełnia tę lukę.

Zbadanie okresu, w którym Armia Czerwona wkroczyła do województwa, i spustoszeń, jakich dokonała, wymagało skomplikowanej kwerendy źródłowej. Historyk korzystał z wielu archiwów, m.in. Instytutu Pamięci Narodowej, gdzie znajdują się dokumenty dawnych służb bezpieczeństwa. Przejrzał tysiące teczek zawierających raporty, meldunki milicyjne, zeznania ze śledztw, sprawozdania, wspomnienia. Co ciekawe, w tamtych burzliwych latach osoby zatrudnione w administracji nie do końca wiedziały, co mogą, a czego nie mogą zamieszczać w raportach i czasem pozwalały sobie na cenny dziś szerszy komentarz.

- Na tym polega trudność pracy historyka, żeby z morza raportów i złych wspomnień, czasem opartych na domysłach, wyłonić w miarę obiektywny obraz tamtych lat - uważa dr Maciej Kościuszko. Naukowiec usystematyzował informacje gospodarcze - ustalił  przybliżone straty, jakie województwo poniosło w tamtym czasie, a także nieznane do tej pory personalia osób,  należących do komendantur wojennych Armii Czerwonej. - Udało mi się pokazać, jak wyglądały relacje pomiędzy komendantami a miejscową ludnością. Z reguły były złe, ale nie zawsze. Jeden z komendantów pomagał mieszkańcom na tyle, na ile mógł, dostał nawet odznaczenie od polskich władz i został tu po wojnie. Inny natomiast, który zarządzał Poznaniem, przyznawał miastu śmiesznie małe kontyngenty żywnościowe i wszystko rekwirował dla Armii  Czerwonej. Takich przypadków było o wiele więcej.

Cały artykuł dostępny na Uniwersyteckie.pl.

tekst: Ewa Konarzewska-Michalak

fot. Adrian Wykrota