Data publikacji w serwisie:

Kibicuję kolejnym praeceptorom

Joanna Urbańska

Trzykrotnie odebrałam nagrodę Praeceptor Laureatus i raz Optimus. Za każdym razem, gdy emocje opadły, a na półce stał już kolejny Mickiewicz, dochodziłam do tego samego wniosku: po prostu lubię uczyć, a kontakt z osobami studiującymi uczy też mnie, co bardzo doceniam. Próbuję łączyć w swojej pracy działalność dydaktyczną i naukową z aktywnością praktyczną (jestem psychoterapeutą, obecnie też superwizorem). Może właśnie dlatego dostałam te nagrody?

Zacznijmy mniej poważnie – spisałam pytania/stwierdzenia, które usłyszałam po kolejnych nagrodach dydaktycznych, tuż po gratulacjach. Oto wybrane z nich: „Pewnie nie wystawiasz w ogóle niedostatecznych, tylko same piątki?”; „Nie można dobrze uczyć tak różnych przedmiotów, które prowadzisz. Na poziomie akademickim można maksymalnie jeden, dwa dobrze prowadzić”; „Pewnie jesteś po prostu miła?”; „To taki konkurs piękności”; „To taki konkurs na bycie miłą”; „Pewnie się zamęczasz i nie masz życia prywatnego?”; „Samopoświęcasz się?”. Otóż… nie chodzi o to, żeby wstawiać same piątki i być lubianą przez wszystkich! Szczególnie jeśli jest się osobą introwertywną (ileż odsłonięcia kosztuje mnie trochę przymusowy udział w tym numerze i ile czasu będę po tym do siebie dochodzić?!), niespecjalnie charyzmatyczną, z ciętym językiem. Mam rodzinę 2 + 2, liczne podróże za sobą, gabinet psychoterapii i superwizji w psychoterapii, a do tego dwa koty, kwiaty wielkie jak w palmiarni, sport i co tam jeszcze… Po prostu lubię dużo robić i mam co robić poza uczeniem…

A teraz będzie poważnie. Fascynują mnie sprawy, o których mówię na zajęciach, ale jestem przede wszystkim uważna na osoby uczące się, rozmawiam z nimi, szanuję je. Bliskie jest mi znaczenie „czułości”, które wskazuje Olga Tokarczuk (w odniesieniu do „Czułego narratora”). W jednym z wywiadów Tokarczuk dookreśliła, że czułość to szukanie podobieństw i przyglądanie się z uwagą i skupieniem temu, co nie jest nami. Czułość to wejście w relację z kimś, kto nie jest mną, oparte na współodczuwaniu, dzieleniu się, rozumieniu i bezwarunkowej akceptacji. To także, a może przede wszystkim, przeczucie, że dzielimy wspólny los, zatem czułość wzbogaca też tego, kto ją odczuwa. Według Tokarczuk czułość wydaje się dużo bardziej naturalną postawą w stosunku do świata i życia niż cokolwiek innego. To poczucie głębokiej, fundamentalnej więzi ze wszystkim, co żywe i trwa. Nie ma nic wspólnego z „pochylaniem się” nad innym, z czułostkowością, sentymentalizmem. W tym sensie jest to postawa nawet bardziej intelektualnaniż emocjonalna. Podejrzewam, że osoby studiujące doceniają moją postawę bliską takiemu rodzajowi czułości jako postawy intelektualnej. Możliwe, że się mylę, i wcale jej nie zauważają. Mam pewność jedynie w odniesieniu do tego, co mnie cieszy i satysfakcjonuje.

Cały artykuł na stronie: https://uniwersyteckie.pl/nauka/dr-joanna-urbanska-kibicuje-kolejnym-praeceptorom

Tekst: dr Joanna Urbańska

Fot. Adrian Wykrota