Data publikacji w serwisie:

Kiedy straszny nam SMOG

Nie tak dawno na profilu facebookowym pewnej celebrytki przeczytałam, że z obawy o zdrowie własne i nienarodzonego dziecka będzie unikać spacerów, ponieważ powietrze na zewnątrz jest bardzo zanieczyszczone. W domu zaś używa specjalnych urządzeń monitorujących jego jakość. W ślad za tym wpisem posypały się oczywiście oferty domowych oczyszczaczy powietrza. Zanieczyszczone powietrze, smog – to codzienność wielu polskich miastach. Czy zatem celebrytka miała rację, czy jakość powietrza jest na tyle zła, że pora myśleć o środkach zaradczych; a może to tylko marketing? O urządzeniach filtrujących z prof. Robertem Pietrzakiem z Wydziału Chemii UAM rozmawia Magda Ziółek.

Panie profesorze, oczyszczacze powietrza – konieczność czy marketing?

Jeśli pyta mnie pani, czy warto inwestować w te urządzenia, to na pewno tak. Zwłaszcza obecnie – i nie myślę tutaj tylko o pandemii. Jeszcze kilka lat temu oczyszczacze powietrza kojarzyły nam się z przemysłem, z lokalami gastronomicznymi itd. Potem na rynku pojawiły się urządzanie domowe. Było trendy mieć coś takiego w domu, zwłaszcza że miały one ciekawy design – stanowiły ozdobę domu. Dzisiaj społeczeństwo staje się coraz bardziej świadome. Staramy się zdrowo odżywiać, uprawiamy sport, słowem dbamy o zdrowie, a smog nam w tym wielokrotnie przeszkadza. Oczyszczacz to urządzenie kompleksowe, którego zadaniem jest eliminacja z powietrza zanieczyszczeń: kurzu, grzybów, roztoczy, nawet bakterii i wirusów. Te urządzenia oczywiście nie uchronią przed wszystkimi zagrożeniami, związanymi ze złą jakością powietrza, ale mogą pomóc w warunkach domowych w jego polepszeniu.  W naszych rozważaniach warto też uwzględnić osoby, które cierpią na alergie. To one, jak sądzę, powinny być przede wszystkim beneficjentami tych urządzeń. Myślę, że oczyszczacz powietrza pozwoli im zminimalizować duszności, napady kaszlu czy łzawienie oczu. W sezonie jesienno-zimowym, kiedy powietrze w naszych domach staje się suche i trudno oddychać, odpowiedni oczyszczacz z funkcją nawilżania pomoże nam to zniwelować.

Jak działa takie urządzenie?

Oczyszczacz to nic innego jak zespół występujących po sobie filtrów. Najnowsze urządzenia mogą mieć bardzo rozbudowany system filtrowy. Im więcej filtrów tym większa skuteczność, a tym samym lepsze urządzenie. Pytała pani o to, jak działa oczyszczacz. Zasada działania jest zawsze taka sama. Powietrze jest zasysane do środka, po czym przechodzi przez skomplikowany system filtrów i wraca do obiegu. Sercem oczyszczacza są jego filtry i tu mamy ogromną różnorodność. Od filtrów wstępnych, wyłapujących największe zanieczyszczenia: drobinki kurzu, sierść zwierząt, włosy, poprzez tkaninowe do węglowych, które świetnie radzą sobie z usuwaniem różnego rodzaju związków organicznych, pochłaniają też zapachy. Inne rodzaje filtrów to filtry krzemionkowe, zeolitowe – które wyłapują niebezpieczne tlenki; filtry wodne, elektrostatyczne, czy też fotokatalityczne – jest tego naprawdę dużo. O klasie urządzenia świadczy fakt, czy został w nim zastosowany, dobrze znany wszystkim, filtr HEPA. Mówię: dobrze znany, bo spotkać się z nimi możemy w odkurzaczach czy w maseczkach antysmogowych. HEPA (ang. High Efficiency Particulate Air) jest wysokospecjalistycznym filtrem, wyłapującym cząsteczki o wielkości od 0,01 µm do 0,3 µm. Tak wysoka skuteczność pozwala usunąć z powietrza komórki grzybów, pierwotniaki, bakterie oraz wiele wirusów. Uprzedzając pani pytanie – oczyszczacz nie uchroni nas przed chorobami. Gdyby tak miało być, nie moglibyśmy wychodzić na zewnątrz. Pamiętajmy także, że oczyszczacz - nawet ten najbardziej wydajny - nie poprawi jakości powietrza w całym domu. Nie uderzy nas nagle świeża morska bryza – jak sobie niektórzy wyobrażają. Zwłaszcza, jeśli będziemy w bardzo zanieczyszczonym pomieszczeniu, np. w takim, w którym pali się papierosy. Oczyszczacze słabo radzą sobie z dużą powierzchnią, zwłaszcza taką podzieloną na pomieszczenia, gdzie powietrze mało intensywnie się miesza. Dlatego kupujemy go z myślą o konkretnym pomieszczeniu. Jeśli nie chcemy budzić się z suchym gardłem, to stawiamy go w sypialni albo w pokoju dziecięcym. Jeśli ma pracować w standardowej konfiguracji, to trzeba też pamiętać, że jego wydajność zmniejsza się średnio o połowę. Wydajność jest to parametr, który mówi nam o tym, jaką ilość powietrza urządzenie jest w stanie przefiltrować w ciągu godziny. Jeśli znamy kubaturę pomieszczenia, w którym ma pracować, to z łatwością będziemy w stanie określić, czy dane urządzenie się w nim sprawdzi. Zazwyczaj producenci podają także maksymalną powierzchnię, do której dany oczyszczacz powietrza jest przeznaczony. Jednak warto podchodzić do tej deklaracji producentów sceptycznie. Czyli jeśli chcemy go postawić w pomieszczeniu, które ma 30m2 to potrzebujemy urządzenia, które ma deklarowaną wydajność na 50m2, a jeżeli myślimy o pracy oczyszczacza w trybie cichym, zasięg spada o kolejne kilka metrów. Należy też pamiętać o regularnym czyszczeniu filtra. Raz w miesiącu należałoby usunąć z oczyszczacza wszystko, co się tam nagromadziło. Producenci podpowiadają nam, że filtry należy wymieniać co 2 do 5 lat – to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Pięć lat to może wytrzymać filtr, który nie był wcale używany. Najlepiej jest go wymieniać raz na sezon.

tekst: Magda Ziółek

Fot. A.Wykrota

Cały artykuł dostępny na uniwersyteckie.pl