Data publikacji w serwisie:

Prof. Piotr Pawluć. Lubię to, co robię

Szkoła doktorska to jak najbardziej słuszna idea i to ona według naszego rozumienia ma integrować doktorantów. Z prof. Piotrem Pawluciem, dyrektorem Szkoły Doktorskiej Nauk Ścisłych rozmawia Krzysztof Smura.

Panie profesorze, czy łatwo jest obecnie prowadzić szkołę doktorską?

Bardzo trudne pytanie na początek rozmowy. Jesteśmy dopiero w trakcie kształtowania modelu szkół doktorskich. Z jednej strony jest to forma kształcenia, bo tak narzuca nam ustawa. Z drugiej, to jednostka organizacyjna uniwersytetu. Wypracowujemy nowe rozwiązania. Nowy podział szkół doktorskich nadaje nam pewną autonomię i elastyczność w tworzeniu programów kształcenia w zależności od specyfiki danych dyscyplin naukowych, co bardzo nam się podoba. Cieszą nas te zmiany, a optymizmu dodaje mi wiara w sprawne zarządzanie. Jesteśmy zgraną ekipą - mam na myśli dyrektorów szkół doktorskich i bardzo się lubimy. Zagrożenie widzę z innej strony.

Z jakiej?

Głównie ze strony ministerstwa i jego pomysłów na ewaluację szkół doktorskich oraz nowego projektu rozporządzenia w tej sprawie. Zmusi nas ono do przedefiniowania roli szkoły doktorskiej. Ten projekt zakłada, że szkoła będzie odpowiedzialna za jakość kształcenia, ale także za badania naukowe, umiędzynarodowienie, ocenę i mobilność kadry akademickiej… To oznacza wkroczenie w kompetencje wydziałów i wymusi konieczność nadania pewnych narzędzi kadrze zarządzającej…

….a to może powodować konflikty?

Szkoła doktorska to jak najbardziej słuszna idea i to ona według naszego rozumienia ma integrować doktorantów. Badania naukowe doktoranci powinni jednak wykonywać na wydziałach, ponieważ tam mają promotorów, specjalistyczny sprzęt i ekspertów, z którymi na co dzień mogą się kontaktować. Wkraczanie na teren ściśle powiązany z wydziałami jest niebezpieczne, bo tworzy ze szkoły doktorskiej „nadjednostkę” organizacyjną z superkompetencjami zarządczymi, która może wpływać na politykę kadrową i organizacyjną. To z kolei stwarza możliwość sporów kompetencyjnych czy wręcz konfliktów między dziekanami i szkołą doktorską.

Cała rozmowa dostępna na Uniwersyteckie.pl.