Współpraca międzynarodowa w czasie pandemii została wystawiona na wielką próbę, albowiem od kilku miesięcy nie możemy kontynuować większości tradycyjnych form zaangażowania, i to zarówno w odniesieniu do studentów, jak i naukowców - pisze prorektor UAM Rafał Witkowski.
Jeszcze we wrześniu obowiązywał zakaz lotów do kilku państw Unii Europejskich oraz Stanów Zjednoczonych. Wyraźnie, by nie powiedzieć drastycznie, spadła liczba wyjeżdżających i przyjeżdżających naukowców oraz studentów. Konferencje online pozwalają utrzymać kontakty, ale nic nie zastąpi bezpośrednich kontaktów międzyludzkich. Wartością niezaprzeczalną jest bycie w innym miejscu, rozmowa w mniej lub bardziej formalnej atmosferze w kwestiach stricte naukowych, ale nie tylko. Zoom albo MS Teams ułatwiają wymianę informacji, ale nie zastąpią bezpośrednich kontaktów.
Warto podkreślić, że dla wielu renomowanych uczelni z czołówki listy szanghajskiej obecny kryzys oznacza ogromne problemy finansowe, liczone w setkach milionów dolarów. Straty brytyjskich uniwersytetów w obecnym roku akademickim szacowane są na 2,5 miliarda funtów. Paradoksalnie, nasz uniwersytet nie odczuje tak radykalnego spadku dochodów i tym łatwiej przetrwa obecny kryzys. Choć musimy pamiętać, że nie sposób precyzyjnie wyliczyć, ile kosztuje naukowy i osobisty „dialog międzykulturowy”, doświadczany podczas pobytu w innym państwie.
Restrukturyzacja kierunków współpracy
Czas kryzysu jest najlepszym momentem do przebudowy i restrukturyzacji pewnych działań. UAM zawarł ponad 100 umów bilateralnych z krajami Unii Europejskiej i ponad 200 z krajami spoza Unii Europejskiej. Wszystkie umowy zostały przeanalizowane i uaktualnione, dzięki czemu mogliśmy już przeprowadzić rekrutację na dostępne z tej wymiany miejsca.
Cały artykuł dostępny na www.uniwersyteckie.pl
tekst: Prorektor UAM prof. Rafał Witkowski
fot. Adrian Wykrota