Data publikacji w serwisie:

„Queenship” Jagiellonek

Prof. Magdalena Biniaś-Szkopek z Wydziału Historii prowadzi projekt „Polskie królowe XV i XVI wieku jako żony i matki”. Ma on wypełnić luki w badaniach podstawowych na temat kobiet panujących w Rzeczypospolitej w okresie największego jej rozkwitu.

Zespół historyków spróbuje określić rolę i wpływ królowych na dzieje polityczne, rozwój społeczny i kulturalny kraju. Grant otrzymał finansowanie w konkursie OPUS Narodowego Centrum Nauki. Pomysł projektu narodził się w czasie pandemii w rozmowach prof. Biniaś-Szkopekprof. Józefem Doboszem, dziekanem Wydziału Historii, oraz prof. Dariusem von Güttner-Sporzyńskim z uniwersytetu w Canberze, który jest już zaangażowany w dwa włoskie projekty dotyczące królowej Bony. Mediewiści
postanowili wspólnie badać „queenship” polskich władczyń.

Co kryje się pod terminem „queenship”, który nie ma odpowiednika w języku polskim?

– Królewskość, czyli rola królowej w państwie, rodzinie, przestrzeni reprezentacyjnej. Na przykład czy pod nieobecność króla królowa mediowała w sporach? Wiemy z epizodu z Elżbietą Rakuszanką, że tak. Osobiście angażowała się w wyciszenie konfliktu, na dodatek będąc w zaawansowanej ciąży, co prowadzi nas do kolejnego aspektu badań. Chcemy pokazać dwór królowej, jak był liczny w porównaniu z dworem króla, co wiele nam powie o jego znaczeniu, ale też malowniczość tej grupy. Poza tym cały fraucymer towarzyszący królowej w licznych podróżach z królem, w które zabierała dzieci. Zamierzamy prześledzić itineraria, czyli to, kiedy i gdzie razem podróżowali. Poza naszym projektem ukazują się ciekawe artykuły, na przykład prof. Beaty Możejko, która na podstawie itinerariów tej pary królewskiej ustaliła, kiedy mogły być spłodzone ich dzieci. To ciekawe elementy historii emocji, bardziej dotyczące osobistych relacji, które nas interesują, a są niełatwe do badania. Dla XV wieku nie mamy pamiętników, wspomnień, osobistych listów.

Skąd wynikają luki w badaniach o królowych, przecież źródeł nie brakuje? Czy dla historyków ważniejsi byli królowie, a może kobieta w historii nie była dla nich interesująca?

– Stało się tak z dwóch przyczyn. Pierwsza jest związana z produkcją materiałów źródłowych. Jest oczywiste, że król jako głowa państwa tworzył ich więcej. Co nie zmienia faktu, że królowa również miała swój dwór, indywidualną kancelarię i funkcjonowała jako osobny byt. Nie była tylko żoną króla i matką jego dzieci. Instytucja królowej jako taka jest w Polsce słabo zbadana. Istnieje wiele biografii królów, w przeciwieństwie do królowych, a jeśli już, są to książki popularne. Elżbiecie Rakuszance, największej polskiej królowej z okresu panowania Jagiellonów, najwięcej uwagi poświęcono w popularnych powieściach o „brzydkiej królowej”. Znane są oczywiście artykuły i biogramy, jednak mają one mały zasięg i w zasadzie w ogóle nie są znane poza kręgiem polskiej historiografii.

Drugi aspekt dotyka historiografii, która koncentrowała się na męskiej historii. Nie dotyczy to tylko postaci władców, ale również elementów historii podręcznikowej – polityki, procesów społecznych, najlepiej powiązanych z gospodarką, czasem kultury. Historią związaną z kobiecością, życiem codziennym i rodzinnym zaczęto się interesować na Zachodzie w latach 70-80. ubiegłego wieku, a w Polsce pod koniec lat 90. Pierwszy poczet królowych polskich powstał dopiero w XXI wieku! Śp. prof. Jacek Wiesiołowski pisał w swoim czasie, postulując otwarcie badań nad kobietami w czasach dawnych, że w źródłach średniowiecznych płci pięknej jakby w ogóle nie było. Próbujemy to odczarować.

Które królowe będą ujęte w projekcie?
– Skupimy się na królowych okresu Jagiellonów. Poczet rozpocznie Jadwiga Andegaweńska, a zakończy Anna Jagiellonka. Szczególną uwagę zwrócimy na Elżbietę Rakuszankę, jedyną żonę Kazimierza Jagiellończyka. Ta władczyni urodziła trzynaścioro dzieci, niemal wszystkie zostały władcami, żonami władców, był też w tym gronie polski prymas i święty.

Cała rozmowa na stronie: https://uniwersyteckie.pl/nauka/prof-magdalena-binias-szkopek-queenship-jagiellonek

Rozmawiała: Ewa Konarzewska-Michalak

Fot. Adrian Wykrota