Data publikacji w serwisie:

Tam i z powrotem (z ERC)

prof. Kamieniarz-Gdula
Dr hab. Kinga Kamieniarz-Gdula, laureatka grantów europejskich - EMBO i ERC prowadzi Zespół Badawczy Regulacji Genomu w Centrum Zaawansowanych Technologii oraz Instytucie Biologii Molekularnej i Biotechnologii UAM. Z naukowczynią rozmawia Ewa Konarzewska-Michalak.

Jakie badania prowadziła pani w Oksfordzie? 

Badania podstawowe mające na celu zrozumienie jak funkcjonują końce ludzkich genów. Każda komórka w naszym ciele ma taki sam zestaw genów, jednak różne typy komórek działają w różny sposób, ponieważ aktywują tylko część genów. Ludzkie DNA jest nicią o długości dwóch metrów, geny są fragmentami tej długiej nici. Aktywacja genu następuje przez skopiowanie tworzącego go kodu DNA na cząsteczkę zwaną RNA. Proces ten nazywamy transkrypcją. W ostatnich dekadach zostało dobrze zbadane, jak komórki rozpoznają początek genów, ale słabo rozumiemy, jak rozpoznawane są końce genów i co się na nich dzieje. W Oksfordzie pracowałam w zespole profesora Nicka Proudfoota, który jest pionierem w tej dziedzinie. Moim największym osiągnięciem było wykrycie, że transkrypcja setek genów w ludzkich komórkach zatrzymywana jest przedwcześnie przez czynnik, który zazwyczaj działa dopiero na końcu genu. Mechanizm ten wykorzystywany jest do regulowania aktywności tych genów. Podobny mechanizm był wcześniej obserwowany w bakteriach i drożdżach, sądzono jednak, że nie ma on znaczenia dla funkcjonowania komórek człowieka. Teraz wiele innych laboratoriów na świecie podjęło badania tego procesu, ponieważ możliwość modulowania aktywności genów ma znaczenie dla medycyny i biotechnologii.

Dlaczego zdecydowała się pani wrócić do Polski? 

Ponieważ podniósł się poziom badań prowadzonych w Polsce, można tu uzyskać bardzo dobre finansowanie grantowe, co pozwala na realizację ambitnych projektów. Do decyzji o powrocie przyczyniły się też względy rodzinne – tęskniliśmy z mężem za bliskimi w Polsce i chcieliśmy, żeby nasze dzieci miały z nimi dobry kontakt.

A czym przyciągnął panią UAM? 

UAM to moja Alma Mater, ale ważniejsze było, że to jeden z najlepszych uniwersytetów w naszym kraju oraz, że pojawiła się możliwość pracy w niezwykle prężnym Instytucie Biologii Molekularnej i Biotechnologii, którego działalność śledziłam od dłuższego czasu. Siłą Instytutu jest otwartość na nowych ludzi i ich pomysły. Jestem jedną z wielu kierowników zespołów badawczych zrekrutowanych przez dyrekcję IBMiB z zagranicy w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Ta strategia Instytutu przynosi owoce w postaci sukcesów grantowych i świetnych publikacji. Dodatkowo została osiągnięta „masa krytyczna” badaczy interesujących się różnymi aspektami RNA. To tworzy cenną dla mnie synergię. Dzięki ulokowaniu mojego zespołu w nowo wybudowanym Centrum Zaawansowanych Technologii i wsparciu jego dyrektora profesora Bronisława Marciniaka udało mi się zorganizować nowoczesne laboratorium, które umożliwi uzyskanie wyników na światowym poziomie.

Zdobyła pani granty EMBO oraz ERC. Co jest potrzebne, by odnieść sukces w europejskich konkursach? 

Trzeba mieć rozpoznawalne publikacje, być dobrze zorientowanym w swoim obszarze badawczym, umieć stawiać ważne pytania, ale również pracować w dobrze zorganizowanym i wspierającym środowisku. Sukces w aplikowaniu o granty, które dotychczas zdobyłam, wynika w dużej mierze z mojej pracy za granicą w instytucjach, gdzie bardzo intensywna praca i naukowa kreatywność były wspierane doskonałą organizacją. Mimo poprawy w tym zakresie, w Polsce nadal mało osób zdobywa prestiżowe granty europejskie. Przyczynia się do tego nieefektywna organizacja uniwersytetów i innych instytucji badawczych. Wiele energii twórczej marnuje się na załatwianie spraw administracyjnych czy koordynowanie zamówień. Są kroki w dobrym kierunku, takie jak powstanie Centrum Wsparcia Projektów na UAM, którego pracownicy wykazują ogromne zaangażowanie i są nieocenioną pomocą dla naukowców. Jednak mamy nadal długą drogę do pokonania, jeśli chodzi o wsparcie organizacyjne pracy badawczej. Osiągnięcia badawcze naukowców na polskich uniwersytetach są też ograniczone przez wysokie pensum dydaktyczne.

Cała rozmowa na Uniwersyteckie.pl.

fot. Adrian Wykrota