Data publikacji w serwisie:

I ochrzcili to dziecko

- Do Grandy trafiają niepokorne osobowości - mówi dr Magdalena Grenda, współtwórczyni i opiekunka artystyczna teatru. I tacy właśnie niepokorni wystawili autorski spektakl o młodych Polakach. O ich pragnieniu wyrwania się ze schematów, narzucanych przez społeczeństwo, o poszukiwaniu prawdziwego ja.

- Boimy się rutyny, zamknięcia w klatce. W przeszłości usłyszeliśmy, kim mamy być, do czego mamy dążyć. Wiele osób wychowało się w rodzinach, gdzie jeszcze przed narodzinami z góry określono, kim będą. W naszych czasach liczy się prestiż – mówi Sonia Szymańska, studentka pedagogiki, od roku w Teatrze Granda.

Aktorki i aktorzy tym razem sami napisali tekst sztuki – był to ich pisarski debiut: - Odpowiadałem na pytanie: kim jestem. Problemem dzisiejszych czasów jest, że my młodzi nie potrafimy się określić. Z etapem przejścia ze studiów do tzw. dorosłego życia łączy się też zagubienie, pojawia się pytanie: co dalej? – mówi Adrian Skuza, student administracji, czwarty rok w Grandzie.

Magdalena Grenda przyznaje, że postawiła trudne zadanie przed ekipą, ta jednak dobrze sobie z nim poradziła. Wartością jest to, że studenci przemówili własnym głosem, dzięki czemu spektakl jest prawdziwy. Kolejną trudnością był wybór tytułu. Każdy przygotował propozycję, ale żadna nie przemówiła do wszystkich. Wreszcie na jednej z prób liderka teatru powiedziała: - Słuchajcie, w końcu trzeba ochrzcić to dziecko! Wyrażenie podłapał Adrian i na nim stanęło.

- Tytuł dużo mówi o treści spektaklu: o dojrzewaniu, o tym, co kształtuje naszą tożsamość, czy sami jesteśmy kowalami swego losu, czy musimy odgrywać role społeczne, które nie do końca nam opowiadają – wyjaśnia dr Grenda.

Cały artykuł dostępny na Uniwersyteckie.pl

tekst: Ewa Konarzewska-Michalak

fot. Jagoda Haloszka