11 kwietnia obchodzony jest Dzień Radia. To właśnie tego dnia w 1932 roku Stowarzyszenie Radiotechników Polskich przyjęło dokument w sprawie ustawy radiotelegraficznej.
Doktor Szymon Ossowski z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa zastanawia się czy radio przetrwa XXI wiek?
– W roku 1949 na łamach Pittsburgh Post-Gazette pojawiło się pytanie „czy telewizja zabije radio?”. Wydawało się bowiem, że rozwijające się wtedy w USA „nowe medium” jakim była telewizja, zmarginalizuje radio. Jednak dość szybko zauważono, że medium nowsze wcale nie musi doprowadzić do zaniku starszego, nawet mniej atrakcyjnego. Podano na łamach tej gazety doskonały przykład - Arthur Godfrey, legendarny amerykański spiker zasłynął nie tylko jako jedna z ikon dziennikarstwa radiowego, ale również odnalazł swoje miejsce w telewizji.
Nie jest nigdy tak, że jedno medium całkowicie wypiera drugie. Mimo rozwoju technologii, popularyzacji Internetu i mediów społecznościowych, nadal piszemy, czytamy książki, dzienniki i czasopisma, rozmawiamy przez telefon, chodzimy do kina, oglądamy telewizję oraz... słuchamy radia. Nie tylko pokolenie „analog” korzysta ze zdobyczy techniki, ale również pokolenie „digital” sięga po bardziej tradycyjne media.
Pierwsze stacje radiowe rozpoczęły regularne nadawania programów radiowych na początku lat 20. XX wieku, czego najlepszym przykładem jest nadające od 1922 roku BBC. Radio jako pierwsze umożliwiło ludziom korzystanie z medium elektronicznego w domu. Szybko zaczęło wyznaczać trendy, stało się medium popularnym i wpływowym. Pierwszy dyrektor BBC John Wright spopularyzował do dziś uznawane za podstawowe trzy funkcje mediów – informacyjną, edukacyjną i rozrywkową (cyt.: all programmes should be ‘educating, informing and entertaining’).
Na początku radio nadawało na żywo, przyciągając coraz większe grono słuchaczy. Do historii przeszło słuchowisko Orsona Wellesa z 30 października 1938 r. - radiowa adaptacja powieści H. G. Wellsa "Wojna światów", która doprowadziła do zbiorowej paniki. Jej autentyzm spowodował, że słuchacze z New Jersey byli przekonani, że Ziemia faktycznie jest atakowana przez Marsjan. Ten przykład jest często traktowany jako argument za poparciem tezy o sile oddziaływania tego medium na odbiorców.
Dziś radio musi rywalizować z innymi mediami elektronicznym, od kilkudziesięciu lat z telewizją, a od dobrych kilkunastu również z Internetem. Wydaje się, że cały czas wychodzi z tej rywalizacji obronna ręką. Warto podkreślić, że udział radia w tzw. „torcie reklamowym”, czyli wydatkach na reklamę w podziale na poszczególne rodzaje mediów, od lat jest na stałym, podobnym poziome.
W rywalizacji z telewizją ratunkiem dla radia stała się lokalność, z czym wiąże się też fakt, że radio nie wymaga wysokiego zaangażowania kapitałowego. Jest medium relatywnie tanim, dzięki czemu mogą funkcjonować liczne lokalne stacje radiowe. I choć „wielka trójka” jeśli chodzi o słuchalność radia w Polsce nie zmienia się od lat (1. RMF FM, 2. Radio Zet, 3. Program 1 PR), to swoją stabilną pozycję utrzymują także mniejsze stacje. Trzeba też pamiętać, że audytorium radiowe jest niestabilne, przez co istnieje cały czas szansa na pozyskiwanie nowych słuchaczy.
Z kolei Internet również może przysłużyć się rozwojowi radia. Po pierwsze, powstają wciąż kolejne radia internetowe, jeszcze łatwiejsze i tańsze w produkcji. Po drugie, sieć dała radiu niespotykaną możliwość sięgania przez słuchaczy po materiały archiwalne. Prze lata produkt radiowy nie miał cyklu życia – zużywał się natychmiast w trakcie realizacji. Dziś podcasting umożliwia odsłuchanie materiału już wyemitowanego.
Radio to klasyczne medium towarzyszące, słuchając, możemy robić bardzo różne rzeczy – pracować, sprzątać, gotować… i prowadzić samochód. Ta ostatnia czynność jest dla radia niezwykle ważna – to jedyne medium, z którego bezpiecznie możemy korzystać, kierując pojazdy mechaniczne. Można nawet trochę żartobliwie założyć, że przyszłość radia jest skorelowana z rozwojem autostrad i motoryzacji – im więcej społeczeństwo użytkuje drogi, tym lepsza przyszłość dla radia. Wydaje się więc, że skoro ani telewizja, ani Internet radia póki co nie zmarginalizowały, to przynajmniej dopóki standardem nie staną się samochody autonomiczne, dopóty radio będzie nadal miało swoje istotne miejsce na rynku mediów – kończy dr Szymon Ossowski.
Przykładem radia internetowego jest studencka rozgłośnia UAM, Radio Meteor, które w sieci nadaje swój program od 2012 roku.
– Radio to kolebka najlepszych komentatorów sportowych w Polsce, a Meteor to taka trampolina, która pozwala się wybić prawdziwym radiowcom – mówi Radek Męczykalski, redaktor naczelny Meteora. – Ja mając pięć lat, grałem w piłkę i komentowałem to w głowie. Teraz jestem studenckim dziennikarzem sportowym, dlatego najbardziej lubię moment wejścia na antenę podczas transmisji na żywo. Kto tego nie przeżył, nie wie, o czym mówię! To właśnie magia radia – dodaje.