Data publikacji w serwisie:

3 czerwca mija wiek od śmierci Franza Kafki - komentarz prof. Łukasza Musiała

3 czerwca mija dokładnie wiek od śmierci Franza Kafki, jednego z najsłynniejszych pisarzy w historii. - W ciągu tych stu lat zmieniło się niemal wszystko. Jednak Kafka wciąż nam towarzyszy, ze stałością, która daje do myślenia - mówi prof. Łukasz Musiał z Instytutu Filologii Germańskiej Wydziału Neofilologii UAM.

Przyszedł na świat 3 lipca 1883 roku, zmarł mając niecałe czterdzieści jeden lat. W tym stosunkowo krótkim czasie Europa uległa całkowitej przemianie: Kafka urodził się w epoce nazwanej później piękną, belle époque. Trwała ona mniej więcej od zakończenia wojny francusko-pruskiej w 1871 roku do wybuchu I wojny światowej; wojny, która zrujnowała Europę piękną, spokojną, dostatnią. Urodził się, dodajmy, w wielonarodowej Pradze, w zamożnej rodzinie zlaicyzowanych Żydów, na co dzień posługujących się językiem niemieckim. Urodził się wreszcie jako poddany „nieśmiertelnego” cesarza Franciszka Józefa.

Życia Kafki nie da się przerobić na powieść przygodową. Uczeń, student prawa, cieszący się uznaniem przełożonych urzędnik w towarzystwie ubezpieczeniowym, trzykrotnie zaręczony, ostatecznie pozostał kawalerem. Gruźlica, na którą umarł w 1924 roku, już jako obywatel Czechosłowacji. Miał szczęście nie dożyć tragicznych wydarzeń politycznych lat trzydziestych. Ani Zagłady, której z pewnością by nie przetrwał, podobnie jak nie przetrwała jej większa część jego rodziny, przyjaciół, znajomych pochodzenia żydowskiego. Wystarczy tylko wspomnieć, że dwie spośród trzech sióstr Kafki zamordowano zaledwie 180 kilometrów od Poznania, w obozie zagłady w Chełmnie nad Nerem, dokąd przybyły z łódzkiego getta, gdzie mieszkały przez pewien czas, wysiedlone wcześniej z Pragi.

Za życia Kafka znany był niewielu czytelnikom. Głównie pisywał „do szuflady”. W testamencie prosił, aby jego rękopisy spalić. Wykonawca ostatniej woli i najbliższy przyjaciel Kafki, Max Brod, postąpił inaczej. Nie tylko niczego nie spalił, ale, przeciwnie, doprowadził do wydania większości utworów pozostawionych w rękopisach. Dzięki tej decyzji możemy teraz czytać Proces, Zamek i mnóstwo innych arcydzielnych tekstów, które w przeciwnym razie nigdy nie ujrzałyby światła dziennego. Bardzo wiele spośród nich uznaje się obecnie za klasykę literatury światowej XX wieku.

Dlaczego tak kurczowo trzymamy się Kafki? Ktoś kiedyś obliczył, że po Szekspirze to najczęściej komentowany autor wszech czasów. Taki, który dawno wykroczył poza granice literatury, stając się legendą, mitem, ikoną. Ważnym elementem światowej popkultury. A do tego, w ostatnich latach, bohaterem cyberprzestrzeni, czego najlepszym przykładem jest Tik Tok.
Lubię powtarzać, że istnieje coś takiego jak „kafkometr”, czyli urządzenie, które rejestruje skalę napięć występujących w świecie; napięć, z którymi musimy się mierzyć. Bo to rzecz doprawdy zastanawiająca: okresy wzmożonego zainteresowania twórczością Kafki zwykle pokrywają się z okresami wzmożonych napięć społecznych, politycznych, kulturowych czy innych jeszcze. Zjawisko to można prześledzić bardzo dokładnie. I bardzo dokładnie wymierzyć. Wydaje się, że czasy zamętu sprzyjają takim twórcom jak Kafka.

Hayden White, wybitny amerykański historyk, a przy tym uważny czytelnik autora Procesu, zauważył kiedyś, że dzięki literaturze bardzo często udaje nam się ominąć pułapkę paraliżu, w jaką moglibyśmy wpaść, gdybyśmy zanadto ulegli dezorientacji. Dla literatury dezorientacja nie jest bowiem paraliżem, tylko wyzwaniem.

Czy przemiany historyczne, społeczne, kulturowe i ekonomiczne, jakim bezustannie podlegamy, są nieubłagane, czy też możemy mieć na nie wpływ? Czy wolność jest czymś realnym, skoro najczęściej ogranicza się do aktów błahych? I wreszcie arcyważkie pytanie (zadawał je kiedyś Tołstojowi historyk idei Isaiah Berlin): skoro w rzeczywistości być może wcale nie jesteśmy wolni, ale nie moglibyśmy żyć bez przeświadczenia, że wolni jesteśmy – co mamy robić? W tych pytaniach jest już jakaś – jeśli nie wiedza, to przynajmniej jej przeczucie; wyczulenie na sytuację, w jakiej znaleźli się bohaterowie Kafki. A my razem z nimi.  

Jesteśmy zawsze częścią większego porządku rzeczy. Szukanie tego porządku – lub choćby jego śladów – to prawdziwa obsesja Kafkowskich bohaterów. Chyba dlatego opowieści Kafki są wciąż współczesne, mimo że współczesne nigdy tak naprawdę być nie zamierzały; mimo że pod wieloma względami wydają się osadzone wręcz poza czasem. A przecież przeglądają się w ich lustrze kolejne pokolenia, i tak już od prawie stu lat. Przegląda się i nasze pokolenie, tutaj, w świecie, który przechodzi swoją kolejną „przemianę”. Co ta przemiana przyniesie, tego nikt dokładnie nie wie. Wiadomo jednak, że Kafkę nadal warto czytać – nie dla odpowiedzi, których u niego oczywiście nie ma, lecz dla pytań. Sztuka pytania jest przecież sztuką przetrwania.

prof. Łukasz Musiał, Instytut Filologii Germańskiej, Wydział Neofilologii UAM

Fot. Adrian Wykrota

Kontakt

Agnieszka Książkiewicz

61 829 4048