W jaki sposób język może wywoływać emocje i służyć celom perswazyjnym? Sprawdziły to prof. Monika Obrębska i dr Barbara Konat z Wydziału Psychologii i Kognitywistyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Aby zbadać, jak silnie emocje w języku wpływają na społeczne postrzeganie nadawcy, naukowczynie zrealizowały serię eksperymentów. Jeden z nich, opublikowany w Journal of Language and Social Psychology, dotyczył polityków i ich komunikacji w mediach społecznościowych.
Badaczki z UAM zastanawiały się, czy sposób komunikacji – życzliwy lub agresywny – wpływa na odbiór polityków przez społeczeństwo. Przeprowadziły więc eksperyment, w którym uczestnicy badania (prawie 1000 osób) widzieli fałszywe zrzuty ekranu z postami polityków na temat uchodźców z Ukrainy: o pozytywnym, negatywnym i neutralnym nacechowaniu emocjonalnym. Naukowczynie wybrały trzech znanych przedstawicieli różnych ugrupowań politycznych: Krzysztofa Bosaka, Roberta Biedronia i Rafała Trzaskowskiego. Decyzja o wyborze polityków-mężczyzn była celowa, aby uniknąć dodatkowych zmiennych, prof. Obrębska i dr Konat przyznają jednak, że warto byłoby powtórzyć badanie z udziałem kobiet.
Wyniki eksperymentu okazały się zaskakujące. Chociaż można przypuszczać, że politykom opłaca się być agresywnymi w mediach społecznościowych – że wzbudza to podziw i zwiększa ich wpływ, badanie pokazało coś zupełnie innego. Odbiorcy bardziej pozytywnie oceniali polityków używających mowy życzliwości. Osoby, które czytały ich uprzejme wypowiedzi, postrzegały ich jako bardziej kompetentnych i przyjaznych. - W polityce obserwujemy, że agresywny język bywa skutecznym narzędziem budowania popularności. Ale nasze wyniki pokazały, że to właśnie życzliwość poprawia wizerunek polityków - mówi prof. Monika Obrębska.
- Postanowiłyśmy zająć się badaniem roli języka afektywnego w dyskursie politycznym ze względu na rosnące znaczenie mowy nienawiści w komunikacji społecznej, która staje się narzędziem w walce politycznej, wykluczając możliwość dialogu i porozumienia. Liczba nienawistnych komunikatów stale rośnie, zwłaszcza w Internecie, który oferuje poczucie anonimowości i bezkarności. Niesie to ze sobą szereg negatywnych konsekwencji na wielu poziomach: nie tylko pozostawia traumę u dyskryminowanych osób, ale może także prowadzić do polaryzacji postaw społecznych i zjawiska desensytyzacji na mowę nienawiści. Znacznie rzadsza w debacie politycznej jest tzw. „mowa życzliwości”, która wyraża pozytywne emocje i przyjazne nastawienie do rozmówcy - podsumowuje prof. Monika Obrębska.
Jak dodają naukowczynie, przeprowadzone badanie jest przykładem udanej współpracy interdyscyplinarnej na styku psychologii i kognitywistyki, a jego wynik pokazuje, że w ludziach istnieje potrzeba słuchania pozytywnego języka i warto o tym pamiętać, szczególnie w świecie polityki. - Ludzie chcą słyszeć język życzliwości - podkreśla dr Barbara Konat.
Artykuł opisujący badanie znajduje się pod adresem: https://journals.sagepub.com/doi/10.1177/0261927X251321504
Na zdjęciu - prof. Monika Obrębska i dr Barbara Konat, fot. archiwum prywatne.