14 stycznia obchodzimy Światowy Dzień Logiki. Czy najczęściej występujące skojarzenie z wykrywaniem błędów logicznych, a zwłaszcza błędów w rozumowaniu, wyczerpuje zastosowania logiki praktycznej? Na to pytanie odpowiedział dr Jarosław Boruszewski z Zakładu Logiki i Metodologii Nauk Wydziału Filozoficznego UAM.
- Błędy logiczne należą do sztandarowych problemów, z którymi się borykamy. Wystarczy przejrzeć dostępne podręczniki i w każdym z nich znajdziemy analizy licznych błędów w rozumowaniu - wyjaśnia dr Jarosław Boruszewski. - Natomiast współcześnie możemy mówić o pewnym nowym zjawisku, które staje się przedmiotem analiz logicznych, mianowicie o wciskaniu kitu. To zagadnienie jest związane z bardzo popularnym esejem amerykańskiego filozofa Harry’ego Frankfurta pod tytułem „O wciskaniu kitu” (mówię o tłumaczeniu na język polski). Esej ten okazał się bestsellerem książkowym, co jest sytuacją dość rzadką, jeżeli weźmiemy pod uwagę literaturę filozoficzną. Wciskanie kitu to w sumie fenomen znany nam od dawna. Jednak w naszych czasach przyjął on skalę wręcz ogromną - dodaje naukowiec.
Czym jest wciskanie kitu? Jak mówi dr Jarosław Boruszewski, to udawanie, pozorowanie pewnych stwierdzeń. - Nie pretendują one do prawdy. Osoba, która wciska kit po prostu nie przejmuje się tym, czy to stwierdzenie jest prawdziwe, czy też jest to stwierdzenie fałszywe. Tym różni się wciskanie kitu od kłamania, ponieważ kłamiący uważa, że tę prawdę zna, a następnie stara się odmiennie przedstawić nam stan rzeczy. Natomiast kiedy mamy do czynienia z wciskaniem kitu, to wtedy nie przejmujemy się tym, czy to jest prawdą, czy fałszem. Innymi słowy pozorujemy pewne stwierdzenia albo pozorujemy pewne rozumowania, argumenty. Zatem nie są to błędy logiczne, tylko są to rozumowania podrabiane. Osobną kwestią jest pytanie czy my na ten kit się nabierzemy, czy nie? - wskazuje dr Jarosław Boruszewski.
Czy dobrze bronimy się przed wciskaniem kitu? Choćby przed tym znanym nam z wymówki z lat szkolnych, którą pewnie nie raz słyszeliśmy, albo nawet sami używaliśmy: „pies zjadł mi pracę domową”? Czy logika może nam pomóc w jakiś sposób bronić się przed tak wciskanym kitem? Jak wyjaśnia dr Jarosław Boruszewski, bardzo często dobrze zdajemy sobie sprawę, że dana wypowiedź, na przykład znanej postaci politycznej, jest po prostu wciskaniem kitu. W pewien sposób nawet jesteśmy wobec tego obojętni. - Gdy wprost powiemy komuś, że wciska nam kit, to może być to odebrane jako stwierdzenie niemiłe, nieprzyjazne, a może być nawet potraktowane jako atak na tę osobę. Współcześni logicy praktyczni radzą nam coś innego. Potraktujmy daną wypowiedź jako wypowiedź serio. To znaczy my wiemy, że jest ona kitem, ale potraktujmy ją serio i wyprowadźmy wnioski. Na przykład w reakcji na tę przywołaną wymówkę: „Skoro pies zjadł twoją pracę domową to znaczy, że napisałeś pracę domową, tak?”. Oczywiście możemy teraz tutaj czekać na odpowiednią reakcję. Jeżeli ta osoba potwierdzi, to w kolejnym kroku zapytajmy: „Czy ta praca była skończona, czy była tylko formą brudnopisu?”. I tak dalej, i tak dalej. Mówiąc krótko, logika mówi nam: nie reagujmy bezpośrednio protestem czy stwierdzeniem, że mamy do czynienia ze zwykłym kitem, ale stosujmy klasyczne, znane nam choćby z kursów uniwersyteckich, reguły logiki i wyprowadzajmy wnioski. Dopiero wówczas możemy czekać na reakcję osoby, która dany kit próbuje nam wcisnąć - podsumowuje naukowiec.
Szersza rozmowa Filipa Leszczyńskiego z dr. Jarosławem Boruszewskim dostępna jest pod adresem: https://www.youtube.com/watch?v=0VMwEy0p4QQ
Fot. Filip Leszczyński