Data publikacji w serwisie:

Presbiopia – jak radzić sobie ze starczowzrocznością?

Choć często traktuję się presbiopię jako wadę wzroku to tak naprawdę efekt zmian fizjologicznych, tak, jak np. pojawienie się siwych włosów. Żartobliwie jest ona nazywana chorobą długich rąk. Pierwsze symptomy pojawiają się około 40. roku życia.

Zachodzenie procesów fizjologicznych i zmiany w organizmie nie są czymś niezwykłym. Organizm przez całe życie człowieka przechodzi przecież szereg zmian. W układzie kostnym dochodzi do resorpcji i remodelowania materiału kostnego oraz do przemian w obrębie innych tkanek, przez co tracimy na wzroście, a głowa, uszy, nos – wprost przeciwnie – stają się większe. Podobne procesy zachodzą również w oku, a szczególnie w soczewce śródocznej.

- Soczewka śródoczna tworzy się już w pierwszych miesiącach życia płodowego. Jest to w zasadzie jedyny organ naszego ciała, który rośnie z nami przez całe życie i nie porzuca dotychczas tworzących go komórek, a modyfikacji ulega jedynie ich forma – mówi dr Robert Szuba, optometrysta z Wydziału Fizyki UAM.

Początkowo soczewka środroczna jest przezroczysta i elastyczna, ale z upływem czasu traci swoje właściwości. Dlaczego? Kolejne nowo powstające komórki śródbłonka podtorebkowego migrują w stronę równika soczewki, a następnie wydłużając się, przyjmują postać włóknistą. W ten sposób tworzą kolejne warstwy powierzchniowe. Aby wszystkie komórki mogły się zmieścić w oku, te stare muszą ulec przemianie i odpowiednio się skurczyć. Aby zmniejszyć swoją objętość wytracają pewną część organelli oraz wody. To naturalny proces. Soczewka na przestrzeni dziesięcioleci zmienia swoją objętość w niewielkim zakresie. Dzięki temu oko nie powiększa się, ale w konsekwencji soczewka traci na swojej sprężystości, przez co zmniejsza się wydolność układu akomodacyjnego.

- Za dostosowanie układu optycznego podczas obserwacji bliskich dystansów odpowiada w naszym oku układ akomodacji. W jego skład wchodzi mięsień rzęskowy, który znajduje się obwodowo za tęczówką, a jedną z jego funkcji jest regulacja kształtu soczewki śródocznej zawieszonej na obwódce rzęskowej – tłumaczy dr Szuba.

Jak postępuje presbioia i czy można jej przeciwdziałać?

To wyjaśnia, dlaczego małe dzieci bardzo dobrze (ostro) widzą przedmioty trzymane nawet bardzo blisko oka. Niestety obszar ostrości odsuwa się z biegiem lat. W młodości wiec nie zwracamy uwagi na to, a moment kulminacyjny następuje około 40. roku życia. Zazwyczaj wtedy punkt, w którym jesteśmy w stanie widzieć ostro, przesuwa się i oddala na tyle, że czytanie zaczyna sprawiać nam trudności. Próbujemy pomagać sobie oddaleniem tekstu i kierowaniem go w stronę światła.

Poruszamy temat presbiopii, aby zastanowić się nad zahamowaniem tych zmian. W końcu to proces fizjologiczny, a na te przecież zawsze znajduje się środek je łagodzący lub opóźniający.

- Pierwsza metoda jest stara jak świat, czyli dobre światło i długie ręce. A na poważnie, niektórzy okuliści mówią tak: jeśli teraz zapiszę panu okulary do czytania, to szybko pan do nich przyrośnie. Wówczas będzie już można tylko zwiększać moc szkieł. Jest pan jeszcze młody, proszę ćwiczyć wzrok. Możemy tak zrobić – mówi dr Szuba – ale musimy mieć świadomość, że jest to rozwiązanie warunkowe. Jeśli spędzamy długie godziny na czytaniu, przy komputerze, to niestety takie postępowanie wiąże się z dyskomfortem, zmęczeniem oczu, a nawet bólami głowy.

Rozwiązaniem jest zapobieganie i ćwiczenia

Presbiopię można jednak spowolnić, a nawet odsunąć w czasie. Trzeba jednak wdrażać pewne zachowania z dużym wyprzedzeniem. Mowa o ćwiczeniach akomodacji, czyli przenoszeniu wzroku na przemian z obiektów umieszczonych tuż przed naszymi oczyma na te znajdujące się w dalszej odległości. To wzmacnia wydolność mięśni rzęskowych, ale niestety efektywnie nie poprawi stanu soczewki śródocznej.

Warto zadbać o dobre odżywianie i suplementację niezbędnych witamin i minerałów. Pozwoli to spowolnić zmianę fizjologiczną.

Pozostają także możliwości chirurgiczne i farmakologiczne. Metody farmakologiczne są jednak w fazie badań klinicznych. Obecnie badaniom poddane są dwie takie metody. Działanie pierwszej podobne jest do efektu, jaki uzyskujemy, podchodząc do światła: lek powoduje zmniejszenie źrenic, a tym samym pogłębienie ostrości widzenia. Drugi specyfik ma za zadanie poprawić elastyczność soczewki śródocznej.

Wskazana jest wizyta u specjalisty

Starczowzroczność najlepiej jednak skonsultować ze specjalistą, który dobierze odpowiednie szkła korekcyjne. Jak przekonuje dr Szuba, najlepiej, aby były to okulary wykonane z uwzględnieniem indywidualnych potrzeb oraz parametrów układu wzrokowego.  A co w takim razie z gotowymi okularami dostępnymi w marketach?

- Jest wielu przeciwników powszechnej dostępności tego typu okularów. Ja jednak przekornie powiem: dobrze, że one są. Jeśli ktoś zgubi okulary, nie musi bezradnie czekać aż optyk zrobi mu nową parę. Po prostu kupi sobie tymczasowe okulary. Na krótki czas tego typu „gotowce” nie powinny zaszkodzić. Natomiast na dłużej odradzałbym takie rozwiązanie, ponieważ można tą drogą wywołać przykre i trudno odwracalne zaburzenia w układzie wzrokowym. To tak jak z butami, najlepsze są te szyte na miarę - wyjaśnia dr Robert Szuba.

Presbiopię później zaczynają odczuwać osoby krótkowzroczne, ponieważ problem z widzeniem na krótkich dystansach maskuje inne problemy. Najbardziej czytelnym sygnałem dla krótkowidza, że pojawia się presbiopia, jest to, że podczas patrzenia na krótki dystans zdejmuje okulary. W wielu przypadkach przy postępującej presbiopii takie działania przestają jednak wystarczać, konieczna jest wizyta u specjalisty i wykonanie drugiej pary okularów. Dla wielu osób korzystanie z dwóch, a czasami nawet z kilku par okularów dostosowanych do określonych odległości, staje się szybko nazbyt uciążliwe. Dlatego dla nich konstruuje się soczewki progresywne.

Pierwsze okulary, korygujące zarówno wady wzroku jak i niedomogi akomodacji, spopularyzował amerykański wynalazca Benjamin Franklin. Wykonał on dla siebie okulary z charakterystyczną poziomą kreską biegnącą w poprzek szkieł. Okulary te były złożone z czterech soczewek przeciętych na pół. Te w górnej części służyły do patrzenia na dal, te w dolnej przeznaczone były do czytania. W zależności od potrzeby wykorzystywana była odpowiednia ich część. Okulary o zbliżonej konstrukcji dostępne są do dzisiaj, z tą różnicą, że obecnie stosuje się w nich soczewki wykonane z jednolitego materiału. Mają one swoich zwolenników i przeciwników. Tym drugim przeszkadza widoczna na soczewkach delikatna kreska. Jeśli ktoś ze względów estetycznych nie toleruje takich rozwiązań, może sięgnąć po okulary progresywne.

Okulary progresywne - dla kogo?

Pojawiły się pod koniec lat 50. ubiegłego wieku. Nie mają one już tej kontrowersyjnej kreski. Soczewka jest tak zaprojektowana, aby jej moc zmieniała się płynnie, wzrastając z góry na dół. Mówi się, że korzystania ze szkieł progresywnych trzeba się nauczyć. Zdarzają się osoby, które skarżą się na zawroty głowy i inne dolegliwości.

– Gdybym miał tak na szybko przytoczyć jakąś obrazową statystykę – mówi dr Szuba, to na dziesięć osób, siedem założy okulary progresywne z soczewkami starszej konstrukcji, ale dobrze dopasowane i przyzwyczai się do nich stosunkowo szybko. Dla kolejnych dwóch trzeba będzie wyszukać soczewek wykonanych w nowszej technologii – to są osoby z różnych powodów wrażliwsze lub wymagające. Rynek w tej dziedzinie jest dzisiaj szeroki, a producenci doskonale opanowali metody wytwarzania soczewek, opierając się często o wiedzę kliniczną. Z tych wspomnianych dziesięciu osób tylko jedna wymaga dłuższego czasu adaptacji, a być może z różnych względów do tego typu korekcji się nie zaadoptuje. To jest jednak margines w liczbie potencjalnych użytkowników takich okularów. Większość osób będzie z nich zadowolona.

Cały artykuł przygotowany przez Magdalenę Ziółek znajdziecie na stronie "Życia Uniwersyteckiego". Dowiecie się z niego jaka jest jeszcze alternatywa dla okularów progresywnych rozwiązujących problem starczowzroczności.

Fot. Adrian Wykrota