Prof. Andrzej Rozwadowski z Wydziału Archeologii UAM zajmuje się sztuką naskalną od ponad trzydziestu lat. Swoje badania zaczynał w Uzbekistanie w Azji Centralnej, do której ostatnio powraca.
Profesor właśnie wrócił z Kazachstanu, gdzie wraz z dr. Sagynbayem Murgabaevem z Instytutu Archeologii Międzynarodowego Kazachsko-Tureckiego Uniwersytetu im. Ahmeda Yasawiego w Turkiestanie przeprowadził badania w Górach Karatau. Uczestniczką wyjazdu była także doktorantka mgr Zuzanna Sakowska.
– Azja Centralna to nadal bardzo słabo znany rejon z perspektywy malowideł i rytów naskalnych, a jest ich tam bardzo dużo. Związane są z różnymi etapami dziejów i tradycjami kulturowymi. Na przykład ok. czterech tysięcy lat temu żyły tam społeczności indoirańskie, które później dały podwaliny pod tak fascynujący hinduizm w Indiach.
Staroindyjskie mity są stąd cennym źródłem do interpretacji tych petroglifów. Nie mniej fascynująco jawi się szamanizm, z którym część petroglifów tego rejonu także się łączy. Sztuka nomadów Wielkiego Stepu nadal kryje wiele tajemnic, fascynuje nie tylko badaczy, ale także artystów. Integralnym aspektem moich badań jest stąd również sztuka współczesna rdzennych artystów, dla których lokalne petroglify są symbolami tożsamości kulturowej, ich związku z nomadycznym dziedzictwem. Takim artystą w Kazachstanie jest np. Akhmet Ahat, z którym miałem przyjemność pracować. Okazuje się zatem, że pradziejowe ryty naskalne są dziś częścią sztuki współczesnej. Spajają przeszłości z teraźniejszością.
Badania będą kontynuowane, Kazachstan pragnie zgłosić kolejne stanowiska ze sztuką naskalną do listy światowego dziedzictwa UNESCO (do tej pory na liście tej jest tylko Dolina Tanbały). Petroglify z Gór Karatau będą następnymi – opowiada prof. Andrzej Rozwadowski.
Fot. Archiwum prywatne prof. Rozwadowskiego