„Odkryłem, że sztuka naskalna jest bardzo ważnym wątkiem współczesnej sztuki Syberii, a poprzez to – procesów tożsamościowych. To zupełnie nieznana sfera kultury Syberii; ukształtował się tam oryginalny ruch artystyczny znany pod nazwą syberyjskiej neoarchaiki.” Z prof. Andrzejem Rozwadowskim, archeologiem, badaczem sztuki naskalnej i szamanizmu, na łamach Życia Uniwersyteckiego rozmawia Ewa Konarzewska-Michalak.
Kto pierwszy zajął się szamanizmem na UAM?
– Badacze, którzy jeździli na Syberię, częściowo zajmowali się tą tematyką. Wydaje mi się jednak, że dr Maria Kośko była pierwszą i w pełni oddaną badaczką szamanizmu syberyjskiego w Poznaniu. Szamanizm był jej życiową pasją. Pracowaliśmy wspólnie przez wiele lat w Instytucie Wschodnim. W 2000 roku zaproponowała mi udział w projekcie badawczym, który dotyczył adaptacji szamanizmu we współczesnej kulturze syberyjskiej. Ze względu na moją specjalizację naukową powierzyła mi kwestie związków sztuki naskalnej na Syberii z szamanizmem.
Środowisko międzynarodowe ceniło pracę dr Kośko. W 2011 roku współorganizowaliśmy światowy kongres Międzynarodowego Towarzystwa Badań nad Szamanizmem (The International Society for Academic Research on Shamanism) w Warszawie, a wcześniej, w 2002 roku w Poznaniu, konferencję „Shamanism Today: Transformations of the Inhabitants’ of Siberia Traditional Beliefs”, na którą przyjechali badacze z całego świata. Natomiast w 2014 roku z naszej inicjatywy cały numer czasopisma „Shaman” wydawanego przez Towarzystwo poświęcono polskim badaniom szamanizmu.
Maria Kośko miała talent do nawiązywania kontaktów, również z szamanami, była pod tym względem wyjątkową badaczką. Z licznych podróży po Syberii przywiozła kolekcję bębnów. Niektóre z nich to współczesne kopie historycznych bębnów szamańskich, ale przynajmniej jeden z nich to autentyczny bęben wykorzystywany w rytuałach. Po śmierci pani doktor w 2022 roku, jej mąż prof. Aleksander Kośko zdecydował się przekazać je do Muzeum Instrumentów Muzycznych w Poznaniu. Spotkał mnie zaszczyt zweryfikowania tej kolekcji. Tak się zdarzyło, że w tym czasie zgłosił się do mnie student wschodoznawstwa Robert Urbanowski, który chciał napisać pracę licencjacką o szamanizmie. Zaproponowałem mu analizę kilku bębnów pochodzących z tej kolekcji, dokładnie z Chakasji i Ałtaju. Jestem pod wrażeniem jego pracy, która niewątpliwie wzbogaci wiedzę na temat kolekcji.
Czym jest bęben dla szamana?
– Żywym bytem, zwierzęciem, duchem pomocniczym, opiekunem, z którym szaman komunikuje się przy odprawianiu rytuałów. Razem podróżują do różnych sfer kosmosu. Niemal wszyscy szamani syberyjscy posiadali bębny, jest to silnie zakorzeniona tradycja.
Membranę bębna niejednokrotnie wykonywano ze skóry konia, bardzo ważnego zwierzęcia dla ludów turkijskich zamieszkujących południe Syberii, ale także jej wschodnie rubieże – Jakucję. W czasie ceremonii symbolicznego ożywienia bęben stawał się koniem. Symbole malowane na instrumencie dopełniają rytuały. Na przykład przedstawienia postaci ludzkich na koniach odzwierciedlają kosmiczną podróż szamana na bębnie, który stawał się na czas obrzędu jego wierzchowcem.
Czytaj dalej na Uniwersyteckie.pl: Prof. Andrzej Rozwadowski. Szamanizm też jest sztuką