Data publikacji w serwisie:

Triki siewców wątpliwości

– Nie ma prostego rozwiązania w sytuacji, kiedy matka samotnie staje wobec wielkiego pytania: „szczepić czy nie szczepić?”. Nie wierzę w rozwiązania punktowe, że nagle przyleci tajemniczy naukowiec z różdżką i uratuje ową matkę w sytuacji egzystencjalnej niepewności wyboru – z prof. UAM Andrzejem W. Nowakiem z Wydziału Filozoficznego na łamach Życia Uniwersyteckiego rozmawia Ewa Konarzewska-Michalak.

Projekt Strach, niepewność, wątpliwości. Społeczne wytwarzanie niewiedzy w Polsce, którym pan kieruje, może być bardzo użyteczny, bo dezinformacja zagraża nam wszystkim. Czy dlatego wybrał pan z zespołem tę tematykę?

To jest dłuższa przygoda. Już od dawna zajmuję się stykiem nauki i towarzyszących jej odkryciom lęków społecznych, temu poświęciłem książkę z poprzedniego grantu („Czyje lęki? Czyja nauka? Struktury wiedzy wobec kontrowersji naukowo-społecznych”). Był to projekt ściśle badawczy, finansowany przez NCN. Natomiast ten projekt, z racji charakteru samego konkursu „Nauka dla Społeczeństwa II”, jest znacznie bardziej praktyczny. Wyjściowy pomysł, którym jest dostarczenie narzędzia do zmniejszania powszechnie generowanych lęków, niepewności, wątpliwości, wykorzystuje agnotologię, czyli badania nad ignorancją, stosunkowo jeszcze słabo znany w Polsce nurt badawczy, rozpropagowany przez Roberta N. Proctora.

Z jakimi technikami produkcji strachu zwykle mamy do czynienia?

Klasyczne, stosowane szeroko w kontekście zmian klimatycznych czy ruchów antyszczepionkowych, jest wytwarzanie symetrii w debacie. Na ten trik nabiera się między innymi dziennikarzy. Strategia ta odwołuje się do naszych dobrych intencji, apeluje, byśmy byli sceptyczni, także wobec naukowców czy koncernów. Oczywiście nie ma nic złego w samym sceptycyzmie, chodzi o sposób skonstruowania tej narracji. Zamiast zorganizowanego sceptycyzmu, czyli testowania naszych hipotez, twierdzeń w ramach naukowej dyskusji, podważa się tu wszystko, zostawiając odbiorcę w poczuciu zagubienia.

Innym trikiem, na który wskazywała Naomi Oreskes w przypadku dyskusji o zmianach klimatycznych, jest domaganie się stuprocentowej pewności od eksperta. Wiemy, że w naukach formułuje się sądy warunkowo. Na podstawie badań, dowodów wypracowuje się konsensus, który może zostać zrewidowany wraz z pojawieniem się nowych danych czy hipotez. Uczciwy naukowiec w ten sposób przedstawia sytuację. Ten punkt widzenia zostaje jednak skontrowany argumentem, że nauka nie daje stuprocentowych dowodów. I, podobnie jak w przykładzie poprzednim, ten rodzaj triku odwołuje się do naszych pozytywnych emocji – przecież chcemy być pewni. Niestety poprzez takie uproszczone przedstawianie „naukowej pewności” siewcy wątpliwości w rezultacie całkowicie podminowują nasze poczucie pewności.

Dlatego kluczowe jest, żebyśmy uczyli się nie grać w te gry. To jak w bazarowej grze w trzy kubki – samo przystąpienie do niej jest błędem, gdyż wygrać się nie da. Ważnym celem naszego projektu będzie rekonstrukcja tych strategii, a jednym z jego wyników będzie podręcznik wykrywania złych praktyk. W nim oraz w podcastach i filmach, które przygotujemy, chcemy pokazać ludziom, że jeśli zaczną grać w taką manipulacyjną grę, muszą przegrać.

W projekcie z jednej strony będziemy prezentować, jakie treści powinny budzić nasz niepokój, uczyć wychwytywania przejawów myślenia spiskowego czy propagandy, a z drugiej uzupełniać to analizą instytucjonalną i wskazywać połączenia i miejsce, skąd pochodzi dana wypowiedź. To ostatnie często popularnie określa się follow the money – dowiedz się, kto płaci. Taki styl analizy bywa odbierany w sposób dwuznaczny, gdyż tropiąc myślenie spiskowe, często sami stajemy się trochę podejrzani. Pamiętam, jak zacząłem zajmować się ruchem antyszczepionkowym w 2007 roku, kiedy to zjawisko nie było jeszcze w Polsce bardzo znane. Byłem wtedy postrzegany jako osoba mówiąca dziwne rzeczy.

Czytaj cały wywiad na Uniwersyteckie.pl: Prof. UAM Andrzej W. Nowak. Triki siewców wątpliwości

fot. Adrian Wykrota