Data publikacji w serwisie:

XII Debata Akademicka - Nierówności społeczne

XII debata Akademicka

Liczby i serce czyli o nierównościach

Problem nierówności społecznych, będący tematem listopadowej XII Debaty Akademickiej, który laikowi wydaje się tak prosty, okazał się skomplikowany i to poczynając od samej definicji.

W debacie, której gospodarzem był tym razem UEP, udział wzięli prof. Andrzej W. Nowak z UAM, prof. Beata Woźniak-Jęchorek z UEP, prof. Dobroniega Trawkowska z UAM i prof. Andrzej Przymeński z UEP.  Każdy z debatujących podkreślał inny aspekt nierówności jako najważniejszy, najmniej dostrzegany i najbardziej istotny z punktu widzenia walki z nią. Prowadzący debatę Krzysztof Gołata z UEP  przytoczył kilka liczb: tę optymistyczną, że w Polsce 21 tys. Polaków zarabia co najmniej 1 mln zł rocznie, jak wynika z deklaracji podatkowych i tę pesymistyczną, że 80 proc. światowego dochodu trafia do 1 proc. ludności. Prof. Nowak odnosząc się do tych wskaźników powiedział, że jedni „mają liczbę”, a drudzy „ mają serce”. Zilustrował to przykładem Leszka Balcerowicza i Jacka Kuronia. Według profesora, chodzi o to, by opisując nierówność nie opierać się tylko na wskaźnikach ilościowych, ale i na jakościowych. Jak powiedział, teoretycznie współczynnik Giniego obrazujący rozpiętość dochodów nam się „spłaszczył”, ale u 1 promila ludności świata dochód wzrósł o 2 000 proc. , podczas gdy u większości o zaledwie 30 proc.

Ostro w sprawie instytucji opieki służących pomocą na dole drabiny społecznej wystąpiła prof. Trawkowska. Jej zdaniem instytucje te, klasyfikując i kategoryzując ludzi korzystających z pomocy, utrwalają nierówności i zamazują ich prawdziwy obraz.

Tak, nierówności są wielowymiarowe – zgadzała się prof. Beata Woźniak-Jęchorek – jednak w Polsce najważniejsze z nich to te płacowe, wysokie na tle innych europejskich krajów. Gdy w UE najwięcej zarabiający dostają 3,5 razy więcej niż ci, którzy zarabiają najmniej (a w krajach skandynawskich nawet tylko 2 razy więcej), w Polsce ten mnożnik wynosi 4,7. Przyczyną jest, jak nazwała to prof.  Woźniak-Jęchorek, erozja rynku pracy czyli rynek niejasny i pełen sprzeczności, gdzie jedni korzystają z wszelkich dobroci etatu, a inni – pracując tak samo dobrze - pozostają na różnych „śmieciówkach”. Brakuje silnych związków zawodowych czy umów zbiorowych cywilizujących ten rynek pracy. Profesor zwróciła też uwagę na odległe „nierównościowe” efekty pewnych zmian społecznych, np. likwidacji gimnazjów i podwyższenia wieku szkolnego. Mogą one – nawet wbrew zamierzeniom pomysłodawców – sprzyjać niższemu kapitałowi edukacyjnemu kolejnych roczników, a tym samym nierówności.

Prof. Przymeński zauważył, że w nierównościach istnieje pewien punkt równowagi, a one same – do tego punktu – są czymś pozytywnym, bo budzą ambicję i motywują do pracy (jeden z słuchaczy powołał się później na dobrze ilustrujący ten punkt wiersz ks. Twardowskiego: gdyby każdy miał to samo/nikt nikomu nie byłby potrzebny). Co zrobić, by złagodzić nierówności, jeśli ten punkt krytyczny przekraczają? Prof. Jęchorek podzieliła działania na redystrybucyjne i predystrybucyjne. W przypadku tych pierwszych, czyli podatków, profesor zwróciła uwagę, że osoby biedniejsze płacą względnie więcej niż osoby najbogatsze; podatki są za mało progresywne (tu wszyscy debatujący byli zgodni). Zauważyła jednak, że ważniejsze są działania predystrybucyjne czyli równomierne rozłożenie pracy i płacy. Swoje znaczenie mają tu postawy – np. w Polsce tylko 56 proc osób powyżej 15 roku życia pracuje. Wina leży nie tylko po stronie instytucji pracy, ale także naszych systemów wartości i postaw. W Polsce, jak wykazały badania, często dokonujemy tzw. drugich wyborów czyli wybieramy mniej ambitne perspektywy, poniżej naszych możliwości.

Trzy możliwości podał prof. Przymeński: trzeba poszerzać dostępność do dóbr (wykształcenie, opieka zdrowotna, nieskażona przyroda itp.) zgodnie z zasadą, że nie wszystko jest na sprzedaż; trzeba zapewniać bezpieczeństwo socjalne, które osłabia dotkliwość nierówności; trzeba też ograniczać skrajnie wysokie dochody podatkami. Prof. Trawkowska  wróciła do swojej tezy, aby strzec się tworzenia tylko coraz to nowych instytucji pomocowych, lecz raczej „oddać głos” potrzebującym i mobilizować ich do definiowania i rozwiązywania swoich problemów.

Prof. Nowak powiedział, że jakimś filozoficznym kluczem do rozwiązania problemu nierówności powinna być zasada spłacenia niespłaconych długów. Pracodawcy powinni zapłacić wszystkie koszty np. rodzicom za wykształcenie i wychowanie pracowników, za wpływ produkcji na środowisko, za koszt opiekunki do dzieci, gdy rodzice są w pracy itp. Brzmi to utopijnie, ale zdaniem prof. Nowaka każdy niespłacony dług w końcu się o siebie upomni i np. ten wobec przyrody przyniesie jej zniszczenie.

Wśród pytań uczestników przeważały bardzo konkretne: czy bogaty zachód Polski nie powinien płacić uboższemu wschodowi (odpowiedź brzmiała: nie, lepsze jest dofinansowanie działań oddolnych, dbałość o rozwój struktury transportowej i mieszkaniowej); jaki wpływ miało zniesienie podatku od dziedziczenia (chyba słaby, bo polskie majątki do dziedziczenia są wciąż raczej skromne), czy płatne studia niestacjonarne są sprawiedliwe, a zwłaszcza to, że mają być przedłużone (takie studia to dziś kwestia wyboru, a nie przymus, ich przedłużenie wpłynie na większe szanse takich studentów, lepiej przygotowanych, na rynku pracy). Pojawiło się też pytanie o nierówności społeczne w Polsce. Tu  prof. Nowak wspomniał o ciekawej pracy doktorskiej na temat karier topowych artystów: decydowały o tych karierach często drobne przewagi, np. stawienie się na jakiś egzamin. To one, te „drobne przesunięcia”, mogą zdecydować, że ma się poczucie bycia „w” a nie „poza”, jak np. poczucie, że mogę pójść na studia, mogę przyjechać do wielkiego miasta, obracać się w wybranym środowisku itp.

Końcowym wnioskiem debatujących było, że o nierównościach w Polsce i ich przyczynach wciąż za mało wiemy – a do zrobienia jest dużo, skoro np. w naszym kraju aż 11 proc. nierówności dochodowych wynika z nierówności szans, podczas gdy w Niemczech – tylko 2,5 proc.

Maria Rybicka


XII DEBATA AKADEMICKA – NIERÓWNOŚCI SPOŁECZNE: STEREOTYPY A RZECZYWISTOŚĆ

W 2016 roku ośmiu najbogatszych ludzi świata dysponowało większym majątkiem niż biedniejsza połowa ludzkości, wynika z raportu Oxfam International. Aż 82 proc. majątku wypracowanego na świecie trafiło do jednego procenta najbogatszych, a w ciągu ostatniego roku – mimo dobrej koniunktury gospodarczej – ponad 3,7 mld ludzi nie powiększyło swojego stanu posiadania.  Od 2010 roku majątek najbardziej zamożnych ludzi świata wzrasta w tempie 13 proc. rocznie, a od marca 2016 r. do marca 2017 r.  co dwa dni grono najbogatszych ludzi świata powiększało się o jedną osobę.

Dyskusja o nierównościach społecznych budzi emocje pod każdą szerokością geograficzną. Większość z nas bardzo subiektywnie odbiera i interpretuje to pojęcie. Z drugiej strony, istnienie wielu miar tego zjawiska nie ułatwia zrozumienie jego istoty. Najczęściej wykorzystywanym miernikiem nierówności rozkładu dochodów jest tzw. współczynnik Giniego, który pokazuje względne różnice w dochodach pomiędzy najbogatszymi i najbiedniejszymi. Poważnym impulsem do dyskusji na temat nierówności stała się książka Thomasa Piketty’ego „Capital in the Twenty-First Century”.

Subiektywizm w podejściu do nierówności społecznych uwidocznił się także w trakcie kolejnej Debaty Akademickiej. Rozpoczęła się ona od próby sformułowania odpowiedzi na pytanie: co wiemy o skali nierówności społecznych w Polsce? W jednej kwestii wszyscy paneliści: dr hab. Dobroniega Trawkowska, prof. UAM (Wydział Nauk Społecznych UAM), dr hab. Andrzej  Nowak, (Wydział Nauk Społecznych UAM) oraz dr hab. Beata Woźniak-Jęchorek, prof. UEP, (Katedra Makroekonomii i Badań nad Rozwojem) i dr hab. Andrzej Przymeński, prof. UEP, (Katedra Socjologii i Etyki Gospodarczej), byli zgodni: ciągle mamy zbyt mało wiarygodnych danych na temat nierówności społecznych. Zróżnicowanie metodologii badawczych utrudnia analizę tego problemu, a przede wszystkim jego źródeł  oraz skuteczności narzędzi polityki społecznej i gospodarczej, których stosowanie ma na celu ograniczenie negatywnych konsekwencji nierówności społecznych.

Na początku naszej transformacji mieliśmy dwa dominujące podejścia do kwestii nierówności społecznych. Obrazowo przedstawił je  dr hab. Andrzej  Nowak: Jacek Kuroń miał serce, a Leszek Balcerowicz miał twarde dane. Wówczas wygrały „twarde dane”. Nie chodzi tylko o liczby, ważna jest świadomość wieloaspektowości omawianej problematyki, przekonywała  dr hab. Dobroniega Trawkowska. W dyskusji i badaniach na temat nierówności społecznych uczestniczą ekonomiści, socjologowie, prawnicy, kulturoznawcy. Można wymieniać przedstawicieli kolejnych dyscyplin.

Na drugie pytanie debaty: co zrobić - teraz i w przyszłości - by złagodzić poziom nierówności społecznych bez negatywnych skutków gospodarczych, też nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Od trzydziestu lat świat dyskutuje na ten temat i większość wypowiadających się przychyla się do opinii, że nie idziemy w dobrym kierunku. Z jednej strony, mówimy o konieczności ograniczania dochodów najbogatszych, z drugiej zaś Amerykanie wybierają miliardera na swojego prezydenta.

Jedną z najważniejszych kwestii dotyczących przyszłości jest edukacja oraz zachowanie ludzi na rynku pracy. Zdaniem dr hab. Beaty Woźniak-Jęchorek, nierówności społeczne są m.in. pochodną poziomu wykształcenia i jakości edukacji oraz niskiej aktywności zawodowej części społeczeństwa. To z kolei determinuje wiele zachowań na trudnym rynku pracy.

Musimy ograniczyć wolność rynku oraz przyjąć zasadę, że nie wszystko jest na sprzedaż, postulował dr hab. Andrzej Przymeński. Państwo powinno przejawiać bardziej aktywą rolę w usuwaniu źródeł nierówności społecznych. Trzeba np. spojrzeć na politykę podatkową, gdyż polityka stałego obniżania podatków nie zawsze przynosi pożądane efekty.

Warren Buffett, miliarder i inwestor giełdowy powiedział, że bez pomocy państwa nie byłby tu gdzie jest i dlatego dzisiaj może wydać 30 mld dolarów, aby pomóc państwu i ludziom.  Kiedy takie słowa padną z ust najbogatszych Polaków?

dr Krzysztof Gołata UEP


Zobacz transmisję z całej debaty na Facebooku

fot. Przemysław Stanula