XIII Debata Akademicka
XIII Debata Akademicka: Czy wiek XXI będzie końcem naszego świata?
Można powiedzieć - cytując klasyka – „sorry, taki mamy klimat” i zająć się swoimi sprawami, a kwestie klimatu zostawić siłom wyższym. Ale to, że mamy właśnie taki klimat jest efektem naszego działania, a losy świata zależą od nas i, chciałoby się powiedzieć, tylko od nas. To, że w niektórych rejonach naszego kraju dzieci nie widziały śniegu, gdyż zimy są coraz cieplejsze oraz, że nie ma dnia, w którym media nie informują o huraganach, tornadach, powodziach, niesamowitych upałach jest efektem działań człowieka i jego zachowania wobec przyrody. Rzeczywistość jaka jest, każdy widzi, jednak część klasy politycznej (decydentów) przekonuje nas, że nic specjalnego się nie dzieje, a węgiel będzie nadal naszym głównym źródłem energii. Z drugiej strony, klimatolodzy bija na alarm, że pozostało nam 12 lat na podjęcie skutecznych działań hamujących zmiany klimatyczne. W przeciwnym razie, życie na naszej planecie zaniknie.
W tym kontekście, treść pierwszego pytania postawionego panelistom: czy rzeczywiście ocieplenie klimatyczne grozi ludzkości zagładą w perspektywie najbliższych kilkudziesięciu lat? wydaje się oczywista.
Dr hab. Ewa Mińska-Struzik, prof. UEP (Katedra Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych), jest optymistą, a swój optymizm opiera na wierze w siłę nauki i techniki. Za 12 lat apokalipsa z pewnością nie nadejdzie. Jest jednak jedna wielka niewiadoma, a mianowicie zachowania polityków. Od społecznego nacisku na nich oraz od ich decyzji wiele będzie zależało.
Dzisiaj wiemy, że ponad 90 proc. współczesnych zmian klimatycznych jest efektem działania człowieka, przekonywała uczestników debaty dr hab. Agnieszka Poczta-Wajda, prof. UEP, (Katedra Makroekonomii i Gospodarki Żywnościowej). Musimy jednak pamiętać, że np. w rolnictwie nie wszystkie zmiany musza mieć swoje negatywne konsekwencje.
Dr hab. Renata Graf, prof. UAM (Wydział Nauk Geograficznych i Geologicznych) zwróciła uwagę, że obserwowane anomalie klimatyczne muszą doprowadzić do zmian w naszych codziennych zachowaniach oraz przyzwyczajeniach. Przewidywany do końca stulecia, wzrost temperatury i podniesienie się poziomu oceanów musi budzić niepokój.
Z kolei dr hab. Leszek Kolendowicz, prof. UAM (Wydział Nauk Geograficznych i Geologicznych) zauważył, iż system klimatyczny jest stosunkowo dobrze poznany, co oczywiście nie oznacza, że wiemy wszystko na temat konsekwencji zmian w topnieniu lodowców. Przyglądamy się zmianom w atmosferze, swoistej „pierzynie”, która chroni ziemię przed gwałtownym spadkiem temperatury.
Skoro większość z nas ma świadomość niebezpieczeństwa, to oczywistym wydaje się pytanie: co trzeba, a co można zrobić, aby zapobiec katastrofie? Czy apele adresowane do opinii publicznej (wypowiadane m.in. przez prof. Szymona Malinowskiego) mogą być skutecznie? Czy też potrzebne jest międzynarodowe działanie światowych przywódców, o co apeluje brytyjski popularyzator nauki David Althenborough, który nie wierzy w naszą zdolność do samoograniczenia konsumpcji i indywidualnej oszczędności?
Przede wszystkim musimy edukować, edukować i jeszcze raz edukować, przekonywała dr hab. Renata Graf. Edukacja powinna rozpoczynać się już na poziomie przedszkola, aby dziecku jak najwcześniej zaszczepić myślenie proekologiczne, aby nie musiało się tego uczyć dopiero gdy wejdzie w dorosłe życie. Musimy mówić o środowisku, ale nie straszyć.
Z ta opinią w pełni zgodził się dr hab. Leszek Kolendowicz, edukacja to podstawa. Trzeba rozmawiać i dyskutować na temat zagrożeń, ale przede wszystkim trzeba działać. My w wielu sytuacjach wiemy, co powinniśmy zrobić i jak się zachowywać. Musimy pamiętać, że środowisko to także gospodarka, a tu interesy mogą być sprzeczne.
Trzeba nieustannie mówić o zagrożeniach związanych z zanieczyszczonym środowiskiem oraz pokazywać, że „przyroda nie jest bezpłatnym ściekiem” mówiła dr hab. Ewa Mińska-Struzik. Świadomość zagrożeń oraz przeświadczenie, że wszyscy zapłacimy za zniszczone otoczenie wydaje się najważniejsza.
Czy jednak na edukację nie jest już zbyt późno, pytała dr hab. Agnieszka Poczta-Wajda. Oczywiście trzeba edukować, ale zanim wyedukowane przedszkolaki rozpoczną samodzielne życie w przyrodzie mogą zajść nieodwracalne zmiany. Z drugiej strony, samymi nakazami i zakazami niewiele osiągniemy.
Większość uczestników debaty nie ograniczała się do zadawania pytań, ale również mówiła o własnych indywidualnych działaniach na rzecz ochrony środowiska. Nikt nie kwestionował potrzeby takich działań, a wielu mówiło o sporej dawce informacji jaką otrzymali w trakcie debaty.
dr Krzysztof Gołata
fot. Przemysław Stanula
Zobacz film z debaty na facebooku.