XV Debata Akademicka
W poniedziałek, 10 czerwca, o godz. 17:00 w Salonie Mickiewicza w Collegium Maius UAM, odbyła się XV Debata Akademicka, organizowana wspólnie przez Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i Uniwersytet Ekonomiczny. Temat debaty brzmiał: "Europa po wyborach: bliżej czy dalej integracji".
W debacie wzięli udział:
- prof. Anna Wolff-Powęska (UAM), historyk i politolog,
- prof. Tadeusz Kowalski (UEP), ekonomista,
- prof. Marek Ziółkowsk (UAM) socjolog, były senator PO i były ambasador RP w Maroko,
- prof. Filip Kaczmarek UEP), historyk, były poseł PO i europoseł EPP.
Debatę prowadził prof. Krzysztof Podemski (UAM), socjolog.
Zapowiedź: Niemal dokładnie 2 lata temu, 12 czerwca podczas III Debaty Akademickiej pt. "CO DALEJ Z UNIĄ EUROPEJSKĄ?" uczestnicy zastanawiali się nad tym, jak uratować Unię Europejską i czy Unia będzie się dalej integrować i w jaki sposób. Ówczesna debata odbywała się rok po referendum w sprawie brexitu, parę tygodni po wielkim zwycięstwie Francois Macrona w wyborach prezydenckich we Francji, trwał jeszcze kryzys uchodźczy, a w kraju odbywały się liczne protesty w obronie praworządności, konstytucji i praw kobiet. Dziś spotykamy się w zupełnie innej sytuacji.
Brexit się nie dokonał, we Francji pojawił się antymacronowski ruch "żółtych kamizelek", liczba migrantów do Europy z Afryki i Bliskiego Wschodu radykalnie zmalała, protesty w Polsce wygasły. Zakończone niedawno wybory w krajach członkowskich do Parlamentu Europejskiego zmieniły jego polityczny skład. Dwa mające do tej pory przewagę w Parlamencie bloki (chadecy i socjaldemokraci) nie mają już większości.
Znacząco zwiększyła się reprezentacja partii liberalnych i zielonych. Skrajna prawica nie zdobyła wystarczającej liczby miejsc, aby paraliżować pracę Parlamentu Europejskiego. W większości krajów członkowskich frekwencja była rekordowo wysoka, co powoduje, że wybrani przedstawiciele mają silniejszą niż do tej pory reprezentację. Jak zapowiada prof. Krzysztof Podemski - Chciałbym, żebyśmy w naszej debacie próbowali odpowiedzieć na dwa pytania. Po pierwsze, czy po tych wyborach UE będzie zmierzać ku bardziej zintegrowanemu rozwiązywaniu problemów globalnych, takich jak zmiany klimatyczne czy zagrożenie ze strony Rosji i Chin? Po drugie, jakie będzie w tej nowej politycznej konfiguracji miejsce Polski?
EUROPA PO WYBORACH: BLIŻEJ CZY DALEJ INTEGRACJI?
Po majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego (jedynego wybieralnego ciała w UE) nadal więcej jest pytań niż odpowiedzi. Fundamentalne pytanie: Dokąd zmierza Europa, nadal pozostaje otwarte. Być może nasza wiedza będzie szersza, gdy pod koniec czerwca ukształtuje się ostateczny skład wszystkich frakcji w unijnym parlamencie. Z jednej strony, Parlament Europejski uchwala ponad 60 proc. norm prawnych obowiązujących w państwach członkowskich, z drugiej zaś instytucja ta nie posiada inicjatywy ustawodawczej.
Uczestniczący w debacie paneliści (po raz pierwszy uczestniczyli w niej dwaj byli politycy, a obecnie pracownicy UAM i UEP), mnożyli pytania, na które też nie potrafili dać pełnej odpowiedzi. „Nie wiem, w jakim kierunku pójdzie Europa”, stwierdziła historyk i politolog, prof. Anna Wolff-Powęska (UAM). „Wiem, jaki jest punkt wyjścia, wiem jakie są wezwania stojące przed Europą oraz jakie są ograniczenia. Reszta jest niewiadomą. Nie ulega wątpliwości, że parlament jest dzisiaj bardziej reprezentatywny i ma większy mandat do sprawowania władzy”, dodała.
Jedna kwestia, mająca istotny wpływ na najbliższą przyszłość UE, jest wiadoma. „Wbrew wcześniejszym sondażom, nie ma w składzie parlamentu, dramatycznego wzrostu liczby eurosceptyków”, przekonywał historyk i politolog dr hab. Filip Kaczmarek, (UEP, b. eurodeputowany). „Nowy układ sił, w którym potrzebna będzie koalicja trzech ugrupowań politycznych, z pewnością nie ułatwi pracy wszystkich unijnych instytucji. Komisji Europejskiej trudniej będzie realizować swoje plany”, dodał.
„Populiści nie zwiększyli znacząco swojego stanu posiadania w parlamencie, ale pamiętajmy, że tylko w pięciu państwach UE (Rumunia, Portugalia, Irlandia, Słowenia, Cypr) nie oddano na nich głosów. Nie możemy więc zapomnieć, że problem eurospetycyzmu w unijnych społeczeństwach nadal istnieje”, zauważył ekonomista prof. Tadeusz Kowalski (UEP). „Natomiast, przyszłość UE będą determinowały nie tylko problemy wewnętrze, ale także relacje Europy z USA. To będzie duże wyzwania. Będzie nim również brak pomysłu na chińską ekspansję w świecie”.
„Przed Europą stają trzy główne problemy: spadający udział UE w globalnym PKB, starzenie się unijnych społeczeństw oraz zmiany klimatyczne”, przekonywał socjolog prof. Marek Ziółkowski (UAM, b. senator i b. ambasador RP w Maroko). „Dla Europy wyzwaniem będzie Afryka, kontynent który jest dzisiaj prawdziwą bombą demograficzną. W ostatnim czasie niewiele mówimy o polityce obronnej UE czy też o jej ewentualnym rozszerzeniu”.
Druga część debaty była próbą odpowiedzi na pytania: jak w tym nowym „rozdaniu” politycznym odnajdzie się Polska? Paneliści zgodzili się, że dużo będzie zależało od wyników jesiennych wyborów parlamentarnych.
Prof. Marek Ziółkowski zwrócił uwagę, że jesteśmy szóstym pod względem ludności państwem UE, przy czym nie wiadomo czy W. Brytania pozostanie w Unii, a Niemcy, Francja, Włochy i Hiszpania borykają się z ogromnymi problemami ekonomicznymi, społecznymi i politycznymi. Jednak o problemach stricte unijnym bardzo mało rozmawialiśmy w przedwyborczej debacie. „Nasz model rozwoju odbiega od modelu preferowanego przez Unię Europejską, dlatego tez trudniej nam będzie zdobywać pieniądze na realizację naszych programów”, stwierdził w konkluzji prof. M. Ziółkowski.
„Polska jest państwem, w którym obok Hiszpanii, odnotowano największy wzrost frekwencji wyborczej. To jest bardzo ważna informacja”, stwierdził prof. Tadeusz Kowalski. „Ale nie zapominajmy, że o ostatnich latach nastąpiło pogorszenie tzw. wyborczego cyklu koniunkturalnego i nie wykorzystaliśmy efektów wzrostu gospodarczego. Nadal rozwijamy się dzięki konsumpcji a nie inwestycjom, które są na niskim poziomie” dodał prof. Kowalski.
Na inne zagrożenie zwróciła uwagę prof. Anna Wolff-Powęska. „Nas nie bardzo interesują poza unijni sąsiedzi. Właściwie całą uwagę koncentrujemy na Rosji oraz jej polityce. I nie dotyczy to tylko kwestii obronności. Odnoszę wrażenie, że jesteśmy przekonani, iż pozostałe państwa są od nas bardzo daleko”.
Swoje obawy wobec przyszłości przedstawił także dr hab. Filip Kaczmarek. „Boję się, że sukces PiS nie zostanie właściwie skonsumowany, a to za sprawą przynależności tej partii do marginalnej frakcji. Obawiam się, że Węgrzy z 13 posłami będą skuteczniejsi niż nasi eurodeputowani. Victor Orban trzyma z najsilniejszymi. Do członków unijnego parlamentu docierają i są nagłaśniane niektóre niefortunne wypowiedzi naszych polityków, jak chociażby ostatni wpis Jacka Saryusz-Wolskiego”, dodał panelista.
Dyskusja, która rozpoczęła się po wystąpieniach panelistów koncentrowała się wokół ogólnych kwestii związanych z wartościami, jakie niesie ze sobą Europa, problemami bezpieczeństwa europejskiego, udziału młodego pokolenia w zmianach w Europie, ale także spraw bardziej szczegółowych, jak np. konsekwencje budowy nowego lotniska i CPK.
dr Krzysztof Gołata (UEP)
Zobacz relację z całej debaty
O UE z troską i nadzieją
XV Debata Akademicka poświęcona była żywemu po wyborach do Parlamentu Europejskiego tematowi Unii Europejskiej. Prowadzący, prof. Krzysztof Podemski, zaproponował dwa tematy: „ku czemu zmierza obecnie UE” oraz „co z Polską w tej, nowej po wyborach, Unii”.
Odpowiadali ze strony UEP prof. Filip Kaczmarek i prof. Tadeusz Kowalski, a ze strony UAM prof. Anna Wolff-Powęska i prof. Marek Ziółkowski. Zacznijmy od końca, od tzw. 1-minutowego podsumowania debaty, bo ono dobrze pokazuje kierunek dyskusji. Prof. Kaczmarek powołując się na najnowsze badania, z których wynikało, że we wszystkich (także Wlk. Brytanii) krajach mieszkańcy są zdecydowanie za Unią, a ponad 60 proc. Europejczyków potrafi dostrzec korzyści z tego wynikające, podkreślił, że najważniejsze, aby te prounijne nastroje udzieliły się instytucjom i władzom krajów UE. Prof. Kowalski uznał, że należy odnowić przywództwo niemiecko-francuskie, gdyż bez takiego silnego jądra UE nie będzie należycie sprawna. Prof. Wolff-Powęska podkreśliła, że wielkim problemem dla UE jest Rosja; stanowiska wobec tego kraju są w UE podzielone, a trzeba z Rosją rozmawiać. Prof. Ziółkowski przypomniał, że Europa jest kontynentem bogatym i bezpiecznym, ale ta miara postępu, że każde kolejne pokolenie żyje lepiej niż rodzice, doszła do kresu: teraz są inne wyzwania i inna wizja postępu.
W debacie wszyscy byli co do tego ostatniego zgodni – zmiany są zasadnicze. Unia powstała niegdyś z lęku po doświadczeniach wojennych, ale to spoiwo już nie działa na nowe pokolenia, dla których wojna to historia. Dziś problemami są migracje, bezrobocie, klimat itp. To dlatego nastąpił zmierzch tradycyjnych partii i w ostatnich wyborach wzmocnili się Zieloni i liberałowie. Unia nie ma już sprzymierzeńca w USA, pojawiła się kwestia obronności Europy, jest problem południowej granicy Europy - Afryki, gdzie umacniają się Chiny i gdzie wciąż „tyka” bomba demograficzna. Czy UE odpowie na te wyzwania? Nadzieją jest narastająca świadomość, że żadne państwo narodowe samo tych globalnych problemów nie rozwiąże.
A Polska w UE po ostatnich wyborach? Tę wizję trzeźwo nakreślił były eurodeputowany, prof. Kaczmarek. Zwycięzcy tych wyborów należą do frakcji, w której są mocni, ale frakcja jest słaba. Nie zapowiada to wejścia Polaków do Rady lub KE, które są organami wykonawczymi. Drugim progiem na drodze do znaczących stanowisk są zalety osobiste i wtedy np. wypowiedź, porównująca szefa Rady Europejskiej do Hitlera przekreśla szanse w głosowaniu na kandydata. A trzecią, niebagatelną barierą jest znajomość języka angielskiego… Ostatnie wybory więc, paradoksalnie, obniżyły w UE rangę Polski, szóstego co do potencjału członka Unii.
W dyskusji najgoręcej wybrzmiało pytanie o wartości, zadane przez prof. Wojciecha Nawrocika z UAM: czy UE jest lewacka, liberalna czy chrześcijańska. I tu odpowiedź była zgodna. Wartości, wyrosłe z chrześcijańskich korzeni Unii to wolność, równość, solidarność, godność; UE nie narzuca przekonań – te wybieramy sami. maj